Wiadomości

Goniec

11/09/2005 18:37:20

Pamiętamy

W pełnym słońcu, pięknego, letniego, niedzielnego dnia, gwar głosów rozbrzmiewał wokół pomnika polskich lotników w Northolt. A kiedy cisza znów zaczęła ogarniać to miejsce, pod pomnikiem pozostały wieńce. Bijąc czerwienią i bielą, przypominają przechodniom i odwiedzającym, że polscy lotnicy nie zapomnieli o swoich poległych kolegach. W sobotę i niedzielę, 3 i 4 września w Londynie odbyło się kolejne spotkanie lotników, należących w czasie II Wojny Światowej do Polskich Sił Powietrznych. Zjazd tradycyjnie zorganizowany został przez Stowarzyszenie Lotników Polskich, a najważniejszą jego częścią była uroczystość składania wieńców pod pomnikiem w Northolt.

„Od pięciu lat mówimy, że to już ostatni raz” – powiedział mi po uroczystości Tadeusz Dziewulski (wieloletni zastępca przewodniczącego komitetu organizacyjnego). „W tym roku mieliśmy jednak 60. rocznicę zakończenia wojny i naprawdę coraz mniej kolegów pozostało przy życiu, więc prawdopodobnie jest to nasz ostatni zjazd. Uroczystość składania wieńców będzie się odbywała nadal, choć już bez tak wielkiej ceremonii.”

A ceremonia tradycyjnie była wspaniała. Przybyłych gości i lotników, przy wejściu na teren pomnika, witali, oddając honory, kadeci z 305. eskadry ATC. Przygotowane po obu stronach miejsca szybko się zapełniły i rozpoczęła się uroczystość. Przy dźwiękach sygnału Assembly, odegranego przez trębacza, wprowadzono sztandary. Prowadzący ceremonię Andrzej Jeziorski (przewodniczący Stowarzyszenia) oddał hołd poległym. Modlitwę poprowadził ksiądz Zygfryd Zastocki, a następnie, gdy rozbrzmiewał „Last Post”, opuszczono do połowy masztu flagi Polski i Wielkiej Brytanii.
Po minucie ciszy, w trakcie której, pochyliły się w hołdzie sztandary, przy wtórze werbla rozpoczęło się składanie wieńców. Wśród składających byli m. in: reprezentujący Ambasadę RP Konsul Generalny Janusz Wach i konsul Ireneusz Truszkowski, prezydent Ryszard Kaczorowski, burmistrzowie Hillingdon i Hammersmith, marszałkowie lotnictwa RAF sir Keith Williamson i sir Thomas Kennedy, oraz dowódcy stacji lotniczej w Northolt. Obecni byli również dr Jan Mokrzycki – przewodniczący Zjednoczenia Polskiego, płk Zdzisław Picheta z Federacji Organizacji Kombatanckich, mjr Mieczysław Jarkowski ze Stowarzyszenia Kombatantów.

Kolejne wieńce złożyli: patron Stowarzyszenia marszałek lotnictwa sir David Perry-Evans w asyście płk Mieczysława Sawickiego i mjr Władysława Lapota, panie z polskiej sekcji WAAF, delegacja szkół lotniczych, polscy skauci i wielu innych. Po modlitwie trębacz odegrał „Reveille”, nastąpiły podziękowania i rozbrzmiały hymny: polski i angielski. Wyprowadzenie sztandarów i sygnał „End of Assembly” zakończyły uroczystość, po której rozmowom i wspomnieniom nie było końca. Szczególnie wzruszający był moment, kiedy uczestnicy zjazdu pokazywali sobie i swoim rodzinom nazwiska wyryte na marmurowych tablicach za pomnikiem, wspominając poległych kolegów.
„Lotnisko w Northolt było bardzo dobre, choć mieliśmy ciężkie loty i czasami w środku dnia, kiedy była mgła, niewiele było widać.” - powiedział F/LT E. Kawnik (Dywizjon 306) – „Teraz mieszkam w Paryżu i wspólnie z kolegą przyjeżdżamy tu niemalże co rok. Jeździmy na zjazdy do Londynu i do Warszawy.”

Pomysł zbudowania pomnika zrodził się jeszcze w czasie wojny, kiedy po zwycięskiej Bitwie o Anglię, polscy lotnicy postanowili uczcić swych poległych kolegów. Do budowy doszło kilka lat później, w 1948 roku. Projekt wykonał twórca wielu innych pomników, Mieczysław Lubelski, a budowa była możliwa dzięki składkom społeczeństwa polskiego i brytyjskiego.
W końcu lat dziewięćdziesiątych całość została odnowiona. Wymieniono tablice znajdujące się za pomnikiem. Część napisów była już nieczytelna. Na sprowadzonym z Polski granicie znajdują się obecnie nazwiska wszystkich poległych lotników w czasie wojny (wcześniej umieszczono tam jedynie tych, którzy zginęli w lotach bojowych). Wymieniono również posadzkę. Całość prac była możliwa dzięki staraniom Stowarzyszenia Lotników Polskich.

Wojciech Deluga