MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/09/2005 08:16:15

Naukowiec z zasadami

Fizyk jądrowy, działacz pokojowy, nauczyciel, człowiek o ogromnej cywilnej odwadze. Wierzył w odpowiedzialność moralną nauki, że człowiek, mimo szaleństw wojennych, jest w stanie zachować odrobinę instynktu samozachowawczego – Józef Rotblat, polski laureat Nagrody Nobla, fizyk, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, zmarł w ubiegły czwartek w wieku 97 lat

Dziennik Polski

Rodzina miała nadzieję, że zostanie rabinem. Błyskotliwy i pełen pasji szybko jednak zarzucił lekturę Tory i zwrócił się w stronę nauk ścisłych. W 1939 roku odkrywca neutrona, brytyjski naukowiec James Chadwick, zwrócił uwagę na ciekawy artykuł autorstwa młodego fizyka z Warszawy. Zaprosił naukowca do swojego centrum badawczego w Liverpoolu, nie zdając sobie sprawy, że swoją propozycją wpłynie na losy nie tylko jednego człowieka, ale i prac nad nieznaną wówczas energią tkwiącą w atomie. Józef Rotblat właśnie obronił doktorat na Uniwersytecie Warszawskim, niedawno ożenił się z Tolą Gryn. W sierpniu 1939 roku przyjechał na krótko do Polski. Wojna wisiała w powietrzu, miał zorganizować wspólny wyjazd z kraju, ale wskutek choroby żony okazało się to niemożliwe. Wyjechał jednym z ostatnich pociągów na Zachód. Mimo poszukiwań, z Tolą już nigdy się nie spotkał. Więcej szczęścia miała reszta rodziny, matka, brat i siostra, którym udało się po wojnie dołączyć do Józefa.

Z uwagi na swoją wiedzę osoba Rotblata znajdowała się w centrum zainteresowań rządów alianckich od samego początku. W ośrodku Chadwicka rozpoczęły się prace nad budową broni jądrowej. Jako ówczesny pomocnik fizyka, Rotbalt zdawał sobie sprawę z dwuznaczności swojego zaangażowania. „To był dla mnie okropny okres; chyba najgorszy dylemat, jaki może spotkać naukowca. Pracować nad bronią masowego rażenia wbrew wszelkim moim przekonaniom” – mówił Rotblat. Ale istniał konkretny powód uciszenia sumienia naukowca. Ponieważ wszyscy byli przekonani, że Niemcy także pracują nad produkcją bomby, dla Rotblata jasne było, iż od jego zaangażowania zależy kto pierwszy wejdzie w posiadanie broni, o której wówczas nikt nie przypuszczał, iż jest w stanie znieść z powierzchni ziemi całe miasto.

Z czasem prace nad bombą – pod nazwą Manhattan Project – przeniosły się do słynnego ośrodka Los Alamos w Nowym Meksyku. To tam doszło do wydarzenia, które miało później zdefiniować ostatecznie trajektorię życia tego polskiego Żyda.

Dyrektor General
Leslie Groves nie ukrywał, że badania prowadzone są głównie z myślą o produkcji broni masowego rażenia. I nie chodziło tylko o bombę mogącą zastraszyć Niemcy, ale także Rosję. Po otrzymaniu danych wywiadowczych potwierdzających, że Berlin daleki jest od produkcji bomby, Groves w bezpośredni sposób dał do zrozumienia, że teraz wrogiem i celem jest Rosja.

Rotblat jednak widział te sprawy inaczej. Kiedy dowiedział się, że Niemcy nie wyprodukują bomby, a więc nie ma zagrożenia konfliktem nuklearnym, poszedł za głosem sumienia i odmówił współpracy przy projekcie. Spora część naukowców początkowo go poparła. Po Pearl Harbour, wielu uznało jednak, że pojawiło się nowe zagrożenie i nie można przerywać prac. Szef programu Manhattan, Robert Oppenheimer nie pozostawił wątpliwości: „Laboratorium ma produkować broń”. Rotblat wiedział jednak jaka jest cena: „Jak tylko zaczyna się wojna, nasze wartości moralne lądują w koszu. Wymaga się od nas, abyśmy zabijali innych. Ludzie, którzy w przeszłości byli przyjaciółmi, nagle stają się odwiecznymi wrogami”.

Jego odejście Amerykanom nie przypadło do gustu. Próbowano go oczernić jako sowieckiego szpiega, sympatyka Moskwy, lewicowca. Nakazano mu milczeć. Wrócił do Liverpoolu, gdzie zajął się pracą naukową. Milczał, ale do chwili kiedy w sierpniu 1945 roku usłyszał co stało się w Nagasaki i Hiroszimie. „To był szok” – mówił.

Od tego czasu nie przestał występować przeciwko dalszym zbrojeniom i wyścigowi zbrojeń. W 1946 roku założył British Atomic Association (Basa), organizację mającą na celu wywołanie publicznej i akademickiej dyskusji na temat energii jądrowej i konsekwencji jej użycia. Dziesięć lat później był jednym z głównych inicjatorów tzw. manifestu Einsteina i Russela, apelu skierowanego do rządów o powstrzymanie się przed dalszym zbrojeniem. Z kolei w 1957 roku doszło do założenia najbardziej znanej organizacji antynuklearnej stworzonej przez światowych naukowców – Pugwash. Coroczna konferencja organizowana przez Pugwash ściągała największe sławy nauki. Było to jedyne forum wymiany opinii i poglądów przez naukowców z obu stron żelaznej kurtyny. To właśnie ustalenia i raporty z tych konferencji stały się podstawą późniejszych traktatów o rozbrojeniu. W 1995 roku Rotbalt otrzymał nagrodę pokoju, im. Alberta Einsteina, a w tym samym roku razem z Pugwash został uhonorowany Nagrodą Nobla.

Autor ponad dwudziestu książek do końca swoich dni nie przestał zabierać głosu w sprawach zagrożenia nuklearnego i cienkiej granicy pomiędzy nauką a polityką. Apelował do prezydenta Izraela o zwolnienie z więzienia Mordechaja Vanunu (człowieka, który pierwszy poinformował świat o nuklearnym arsenale Izraela), a w kontekście eksperymentów na ludzkim genomie oświadczył, że „niestety, nauka musi być kontrolowana”. Jak przystało na osobę głęboko przekonaną o konieczności dobroczynnej funkcji nauki, swoją pracę badawczą w St Bartholomew Hospital Medical College skoncentrował na wykorzystaniu fizyki jądrowej w medycynie. W opinii wielu jednak poświęcił własną karierę dla polityli. W 1998 roku otrzymał z rąk Królowej Elżbiety II tytuł szlachecki. We wspomnieniach, Bertrand Russel pisze o Rotblacie jako człowieku z lekka ekscentrycznym, który: „ma małą konkurencję, jeśli chodzi o odwagę, przyzwoitość i kompletną abnegację co do własnych potrzeb”.
Michał P. Garapich


____________________________
12 listopada 2004 roku w czasie uroczystości inauguracji roku akademickiego 2004/2005, która odbyła się w Londynie, wręczono dyplom przyznanego przez PUNO (Polski Uniwersytet na Obczyźnie) doktoratu honoris causa laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla (1995) prof. dr Józefowi Rotblatowi. Dyplom odebrała siostrzenica profesora, Halina Stone. 

Oto wyjątki z uzasadnienia przyznania honoris causa w tłumaczeniu z łaciny, które wygłosił prof. dr Zdzisław Wałaszewski – prorektor PUNO:
Z racji nadania Polskiemu Uniwersytetowi na Obczyźnie prawa nadawania wszem wybitnym uczonym tytułów akademickich w różnych dziedzinach wiedzy oraz z powodu, iż wybitna osoba, którą dzisiaj pragniemy obdarzyć zaszczytnym wyróżnieniem, wpierw była zasłużonym uczonym w dziedzinie fizyki atomowej, ale odkąd bomba atomowa została użyta przeciw rodzajowi ludzkiemu, stał się niezmordowanym głosicielem odpowiedzialności moralnej uczonych, wypływającej z prawideł judeo-chrześcijańskich. Dlatego uważamy, że p. Józef Rotblat – jest godnym nadania Mu honorowego doktoratu z filozofii.
Niniejszym dyplomem postanowiliśmy Go uhonorować wszelkimi przywilejami i wyróżnieniami, które przysługują zwyczajnym doktorom filozofii i życzymy sobie, aby za takiego uchodził wszędzie i u wszystkich.
W tym duchu niniejszy dyplom zaopatrzyliśmy w pieczęć uniwersytecką w dniu 12 listopada roku pańskiego 2004 w Londynie.

Odpowiedź laureata na nadane wyróżnienie:
„Przede wszystkim pragnę podziękować Rektorowi i akademickim władzom PUNO za wielki zaszczyt, za nadanie mi doktoratu honoris causa. (...) Ten doktorat sprawia mi dużą przyjemność, chociażby ze względu na moją wieloletnią przynależność do PUNO. Jestem chyba najstarszym członkiem pod względem wieku. Jak wielu Polaków, II wojna światowa spowodowała, że przyjazd do Anglii na jeden rok, dla wykonania prac badawczych w fizyce, przeciągnął się do przeszło 60 lat.
Tak się złożyło, że moje prace badawcze przyczyniły się do wielkich zmian w stosunkach pomiędzy narodami. Fantastyczne postępy w nauce i technologii zmniejszyły naszą kulę ziemską do rozmiaru globalnej wioski, w której wszyscy mieszkańcy są zależni od siebie, wiedzą natychmiast o wszystkim co się dzieje, mogą rozmawiać ze sobą i mogą pomagać jeden drugiemu. Niestety, te same postępy w nauce i technologii umożliwiło wzajemną i całkowitą zagładę. W nukleranej epoce, w której żyjemy, w tym współzależnym świecie, nie możemy sobie pozwolić na wojnę, jakąkolwiek wojnę, gdyż nawet lokalna wojna może wciągnąć inne narody, z katastrofalnym wynikiem dla ludzkości.
Koniec wojen na świecie? To wygląda na zupełną utopię, ale jest koniecznym warunkiem dla uniknięcia zagłady rodu ludzkiego. I temu celowi chcę poświęcić resztę mego życia”.

Artykuł ukazał się w 72 nr Nauki i Techniki wydawanej przez Stowarzyszenie Techników Polskich w Wielkiej Brytanii

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska