MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/09/2005 08:07:24

"Katrina" i ludzie

Wiadomo już, że nie jeden a dwa żywioły niszczycielskie dotknęły Nowy Orlean. Pierwszym był huragan, który zdemolował miasto, niektóre z jego kwartałów, jak na przykład dziewiątą dzielnicę, całkowicie usuwając z powierzchni ziemi siłą potężnej fali wody. Wkrótce po przejściu kataklizmu ujawnił się jednak żywioł drugi, oddziałujący wolniej ale bardziej długotrwale – zło, tkwiące w naturze ludzkiej

Dziennik Polski

Mordy, gwałty, rabunki i grabieże, ostrzeliwanie śmigłowców sanitarnych i samolotów transportowych niosących pomoc żywnościową, podpalenia, strzelanie do policji – wszystko to były odsłony demonów, w których istnienie w ludzkich duszach nie chcielibyśmy wierzyć.

Z tej okazji ujawnił się też demon inny, który zadziwiająco sprawnie zawładnął częścią amerykańskiej i światowej prasy, dziennikarzami radiowymi i telewizyjnymi. Objawia się on w dziennikarskich relacjach i komentarzach. Jest to demon tzw. myślenia marksowskiego, czy – jak wolą nazywać niektórzy: marksistowskiego. Przyznajmy – wobec wydarzeń w Nowym Orleanie demon ten okazuje się bardzo przydatny i funkcjonalny. Oferuje bowiem proste, na pozór logiczne wytłumaczenie tego, co stało się z ludźmi dotkniętymi katastrofą, a co ważniejsze nie jest to tłumaczenie oparte o idealistyczne przesłanki, fundowane na gadaniu o duchach, duszy i tym podobnych ulotnościach... Wydaje się bardzo racjonalne i bardzo, bardzo bliskie trzeźwego, ziemi się trzymającego, zdrowego rozsądku.

Komentatorzy wydobyli z zapomnienia marksowskie narzędzie, służące do łatwego objaśniania szalonych poczynań pospólstwa – tzw. gniew klasowy. Na pytanie, dlaczego w Nowym Orleanie nie przejawiła się solidarność ludzi dotkniętych wspólnym nieszczęściem, a przeciwnie – pojawiła się nienawiść, chęć szkodzenia bliźniemu, pokrzywdzenia i upokorzenia go, a nawet żądza mordu, odpowiadają: kataklizm dotknął głównie biednych, socjalnie upośledzonych, którzy teraz mszczą swoje krzywdy, ukazując swą nienawiść do „państwa bogatych”, które nie zapewniło im bezpieczeństwa. Owym gniewem tłumaczy się wszystko i wszystko usprawiedliwia („pojąć, znaczy wybaczyć”...), także czyny tak odrażające, jak wtargnięcie ludzkich bydląt do miejskiego szpitala w celu zrabowania żywności i ocalonych z kataklizmu resztek majątku pacjentów czy ostrzeliwanie karetek pogotowia. Ów gniew klasowy ma mieć także podłoże rasowe – bogaci to biali; 2/3 mieszkańców Nowego Orleanu to uboga ludność czarna. Gazety pozwalają sobie nawet na twierdzenia, że organy amerykańskiego państwa nie zorganizowały należytej ewakuacji właśnie dlatego, że nie zależało im na ochronie czarnoskórej biedoty. W tej sytuacji biedny Afroamerykanin biegający po Nowym Orleanie z maszynowym pistoletem, mordujący, grabiący i podpalający ma być w pełni, po marksistowsku, zrozumiały i usprawiedliwiony. Tłumaczą go bowiem „krzywda klasowa” i takiż gniew, który jest tej krzywdy następstwem...

Myślę, że rzeczywistość wygląda inaczej niż to ów marksowski schemat podpowiada. Myślę, że politycy w USA i ich doradcy dobrze wiedzą, że w chwilach tragicznych i społecznie trudnych w mediach gwałtownie odradza się demon marksowskiego myślenia. I właśnie dlatego politycy boją się podejmować decyzje, co do których wiadomo, że dziennikarze po marksowsku je zinterpretują, skomentują, stawiając władzom srogie zarzuty. Bo dlaczego, np., gubernator stanu nie wydał od razu policji rozkazu strzelania do gangsterów i rabusiów? Dlaczego władze federalne od razu, w pierwszym dniu rozruchów nie wprowadziły wojska z zadaniem likwidacji przestępców? Skąd te długotrwałe wahania, decyzyjne trudności? Czy nie stąd, że każdy z polityków wiedział, iż wydając tę jedynie słuszną decyzję, zostanie przez myślących po marksowsku dziennikarzy (więc: przez tzw. opinię publiczną) oskarżony o zorganizowanie masakry biednych, krzywdzonych socjalnie i rasowo? Myślę, że stąd właśnie. Zdarzenia w Nowym Orleanie nie ukazują bowiem słabości materialnej państwa, lecz słabość moralną, która jest pochodną lęku władzy przed „postępowym” dziennikarstwem, zawsze wpływowym i zawsze opartym o ramię demona marksowskiego myślenia.
Gabriela Andreskowska (fot. pap/epa)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska