Hydraulik nie zalał

Liczba zarejestrowanych pracowników z nowych państw UE jest kilkanaście razy większa od rządowych prognoz sprzed rozszerzenia Unii. Spodziewano się przybycia od pięciu do trzynastu tysięcy pracowników z ośmiu wschodnioeuropejskich nowych państw członkowskich (bez Malty i Cypru).

Wbrew obawom, nie odnotowano jednak napływu „polskich hydraulików”, obwinianym o klęskę referendum w sprawie konstytucji europejskiej we Francji. Na Wyspy przybyło tylko 95 hydraulików, elektryków i specjalistów od ogrzewania.

Pracownicy ze wschodnich krajów UE to przede wszystkim ludzie młodzi, w wieku od 18 do 34 lat. Najwięcej, bo 57 proc. (ok. 130 tys.) przyjechało z Polski, a najmniej – 250 osób – ze Słowenii.

Około 40,2 tys. przybyszy podjęło pracę w zakładach produkcyjnych i przetwórczych, 11,8 tys. – jako pomoc kuchenna, 11,6 tys. – jako pakowacze, 9,1 tys. pracuje na farmach, 8,9 tys. zajmuje się sprzątaniem i pomocą domową, a 4,6 tys. to pracownicy budowlani.

Pół tysiąca nowych obywateli UE pracuje jako pielęgniarze, a ponad 3 tysiące to kierowcy autobusów i ciężarówek. Tylko 1,6 tys. wystąpiło o zasiłki, a 12 tys. – o zasiłki na dzieci.

Wielka Brytania jest jednym z trzech krajów dawnej „15” (obok Irlandii i Szwecji), które nie wprowadziły ograniczeń w dostępie do swego rynku pracy dla obywateli nowych państw.

Dane te obejmują osoby, które dopełniły obowiązku rejestracji w Home Office. Znacza część przybyszy tego jednak nie zrobiła.
(ram)

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: