MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/08/2005 09:17:28

Arabia Saudyjska

„Kiedy wielbłąd wsadzi głowę do namiotu, to można się spodziewać, że wkrótce cały wejdzie do środka.”

Dziennik Polski

Kolebka islamu, światowy gigant, numer jeden wśród potentatów naftowych. Najbardziej konserwatywny z krajów muzułmańskich.

„Nie ma Boga oprócz Allaha”. Słowa widniejące na fladze Arabii Saudyjskiej w pełni oddają wyznaniowy charakter państwa, oparty na zasadach koranicznych. W poniedziałek, 1 sierpnia, oczy świata skierowane były na stolicę, Rijad, gdzie zmarł 84-letni król Fahd, monarcha absolutny, jeden z kilkudziesięciu synów twórcy współczesnego państwa saudyjskiego – Abd al-Aziza z rodu Saudów.

Sukcesja tronu była automatyczna. Następcą Fahda został jego przyrodni brat, pierwszy wicepremier, książę Abdullah, pełniący obowiązki władcy od 1995 roku, kiedy to król Fahd w skutek udaru mózgu doznał paraliżu i niemożliwe było dalsze rządzenie krajem. Intronizacja nowego króla miała miejsce w meczecie immama Turki ben Abdulla. Uroczystość w Rijadzie uświetniły także setki przywódców plemiennych, przedstawicieli rządu oraz wojskowych. „Bajah”, uroczytość, podczas której poddany ściska rękę nowo wybranemu władcy oraz ślubuje jemu wierność, zgromadziła także przybyłych członków saudyjskiej rodziny królewskiej, która jak się szacuje, liczy około 10 tys. osób. Warto zauważyć siłę tradycji, gdyż korzenie tej ceremonii sięgają VII wieku, gdy kalifowie obejmujący władzę po śmierci proroka Mahometa w identyczny sposób przyjmowali wyrazy poparcia od całej społeczności.

Kto zasiada na saudyjskim tronie
Od tego, kto zasiada na saudyjskim tronie, zależy przyszłość królestwa, wie o tym każdy. Kilka lat temu obawiano się, iż po śmierci króla Fahda może dojść do walki o władzę. Przymierzał się do niej bowiem także 31-letni dziś Abdul Aziz, najmłodszy i ukochany syn Fahda. Silne poparcie, jakim dysponował w siłach bezpieczeństwa i klerze, zawdzięczał ogromnym pieniądzom przekazywanym dla radykalnych zwolenników islamskich. Wybór odpowiedniego następcy tronu jest gwarantem dalszych rządów absolutnych dynastii Suadów. Arabia Saudyjska jest przecież przykładem monarchii dziedzicznej, gdzie król stojący na czele państwa piastuje władzę wykonawczą, ustawodawczą oraz sądowniczą.

Wybrany na króla Abdullah cieszy się wielkim szacunkiem nie tylko w kraju, ale i za granicą. W orędziu do narodu zapowiedział, iż Królestwo Arabii Saudyjskiej będzie dalej kroczyć najlepszą drogą, drogą wzrostu i dobrobytu, podążając za świętą księgą Bożą i za jego wysłannikiem. Ogłosił, że jego programem rządzenia będzie islam, a konstytucją – Koran.

Od dawna podejmowano jednak spekulacje, jaką drogą rzeczywiście podążać będzie Arabia Saudyjska. Abstrahując od faktu, iż to kraj, w którym trwa nieprzerwanie ekonomiczna hossa dzięki wysokim cenom ropy naftowej na rynkach światowych, Arabia to także kraj stojący w obliczu wielu wyzwań, między innymi problemu islamskich fundamentalistów. Rozwód z religijnym fanatyzmem i konieczność poważnych reform to niezwłoczne cele do realizacji. Czy kolejny następca tronu dokona rewolucji? Czy podejmie się kroku w kierunku przybliżenia realizacji planu demokratycznego dla Bliskiego Wschodu? I wreszcie, czy nada mieszkańcom swobody polityczne i obywatelskie? Potrzeby reform wysuwane są już od dawna, jednak reżim opierał się im skutecznie aż do wojny w Zatoce. Król Fahd w 1992 roku obwieścił powstanie Rady Konsultacyjnej, choć jej skład mianował sam.

Abdullah, rządzący krajem od blisko 10 lat, dopiero teraz w pełni skupił władzę, która daje jemu prawo podejmowania najważniejszych decyzji, bez wymaganej jak dotąd zgody pozostałych członków rodziny Saudów. Król Fahd unikał reform i nie tolerował opozycji politycznej. O Abdullahu mówi się, że jest ostrożnym reformatorem i zwolennikiem oddolnej, delikatnej demokratyzacji. Dla wielu jest nadzieją na pokój.

Królestwo chce reform, ale będą one wprowadzane w odpowiednim czasie i zakresie, aby nie zburzyć pokoju i stabilności w państwie – takie stanowisko przyjmuje Abdullah, wywołując tym samym wrażenie, iż jeszcze długo nie będą one miały odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Podejście rządzącej familii do demokracji teoretycznie nie powinno dziwić nikogo. Posiadają władzę, pieniądze i daleko idące wpływy. Dając nadzieję na wprowadzenie w bliskiej przyszłości przeobrażeń w kierunku demokracji nie jest wewnętrzną potrzebą Abdullaha, dzieje się tak między innymi w skutek nacisku zewnętrznego. Państwa Zachodu wolą utrzymywać kontakty nie z dyktaturami, lecz krajami, które przynajmniej zapowiadają drogę ku demokratycznym rządom prawa.

Społeczeństwo
Pogrążające kraj w trudnej sytuacji czynniki społeczne, takie jak wysokie bezrobocie (ok. 20-30 proc.), znaczny przyrost naturalny oraz wewnętrzny dług publiczny sięgający rzędu 200 mld dolarów są powodami frustracji i niezadowolenia obywateli. W 2003 roku ponad 100 inteligentów arabskich wystosowało list do Abdullaha z prośbami o przeprowadzenie reform, w tym konstytucyjnej i gospodarczej jako najbardziej niezbędnych. Monarchia konstytucyjna, powszechne i bezpośrednie wybory oraz gwarancja niezawisłości we władzach sądowniczych zmieniłyby oblicze kraju. Postulowano przemiany dotyczące praw dla kobiet i wzmocnienie ich roli w życiu publicznym, a także racjonalizację zarządzania krajem m.in. walkę z korupcją i nadużyciem władzy oraz kontrola nad wydatkami publicznymi. Niestety pożądane zmiany pozostały tylko pobożnym życzeniem obywateli.

Saudowie stawiając pałace na pustyni i spełniając zachcianki członków rodziny królewskiej, zmarnowali fortunę. Nie ma więc powodów do zdziwienia, iż młodzi ludzie, bezrobotni i bez perspektyw są sfrustrowani i podatni na ideologię fundamentalistyczną. Powyższe okoliczności są niestety dobrą glebą dla wyrastania zjawiska terroryzmu.

Terroryzm
Walka z nim od wielu lat toczona jest na całym świecie. Od trzech lat władze w Rijadzie prowadzą wojnę z Al-Kaidą, która próbuje wykorzystać niezadowolenie w społeczeństwie saudyjskim. Dodatkowo przyjaźń dynastii Suadów z Zachodem spowodowała znienawidzenie ich przez islamskich fundamentalistów.

Większość liderów Al-Kaidy wywodzi się z Arabii Saudyjskiej. 11 września 2001 r. aż 15 z 19 porywaczy samolotów w USA było Saudyjczykami. Lipcowe ataki terrorystyczne w Londynie, choć nadal badane przez organy śledcze, mogą mieć źródło również w Arabii. Schwytany kilka dni temu we Włoszech Husajn Osman, podejrzany o zamachy, miał zadzwonić ze swojego telefonu komórkowego na numer w Arabii Saudyjskiej.

Sama walka z Al-Kaidą to jednak za mało. Żeby wykorzenić terroryzm, trzeba sięgnąć do jego źródeł, a są nimi m.in. wymienione powyżej palące problemy społeczne.

Czy demokratyzacja byłaby zatem lekiem na terroryzm? Nie wyeliminuje go z całą pewnością, jednak zwolennicy reform niezadowoleni z obecnej sytuacji mieliby możliwość dokonywania zmian drogą pokojową.

Istnieje pogląd, iż pierwsze wolne wybory w Arabii Saudyjskiej byłyby zarazem ostatnimi. Wygraliby bowiem fundamentaliści, zaprowadzając reżim teokratyczny, bardziej złowrogi od obecnego. Wygrałby być może nawet Osama bin Laden, za sprzeciwienie się i występowanie przeciwko panującym monarchom.

Zmiany są konieczne, jednak w przypadku tak silnie wyznaniowego państwa odnosi się wrażenie, iż kompromisową drogą zmian jest zezwolenie, aby częścią demokracji była właśnie religia. Przed królem Abdullahem stoi zatem bardzo trudne zadanie.
Marta Kaszuba

Na zdjęciu: król Abd Allah (w środku) objął oficjalnie tron po śmierci swego przyrodniego brata, zmarłego tydzień temu króla Fahda. Setki przywódców plemiennych, członkowie rodziny królewskiej, przedstawiciele rządu i wojskowi wznosili okrzyki „Niech długo żyje król”. Niektórzy salutowali, a wielu podchodzących do króla, na znak szacunku i wierności składało pocałunek na dłoni lub ramieniu nowego władcy. (fot. pap/epa)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska