
W Hylands Park w Chelmsford blisko 12 tysięcy skautów spędza czas nie tylko poznając kulturę, zwyczaje i religie krajów świata, ale także biorąc udział w wielu zorganizowanych przez gospodarzy inicjatywach aktywnościowych i intelektualnych.
Od 29 lipca przez dwanaście kolejnych dni młodzi ludzie w harcerskiej wiosce mają do dyspozycji gazetę, rozgłośnię radiową, scenę na której odbywają się koncerty, kawiarnie, restauracje promujące europejskie kuchnie, sieć sklepów, kafejki internetowe, punkty pierwszej pomocy a nawet szpital. Na zaproszenie brytyjskich organizatorów do Chelmsford przyjechał Konsul Generalny RP dr Tomasz Trafas, dzięki uprzejmości którego mógł pojawić się tam i „Dziennik Polski”.

– Na EuroJam zjechali się przedstawiciele z 68 krajów, w tym także z Polski. Naszym celem jest, by ci wszyscy młodzi ludzie w ciągu 12 dni poczuli, że biorą udział nie tylko w brytyjskiej, ale przede wszystkim europejskiej inicjatywie. By wspólnie dzielili swe doświadczenia w każdej dziedzinie życia. Pragniemy przez ten zjazd przyczynić się do wychowania obywateli Europy – podkreślał Bill Cockroft, dyrektor Jamboree.
Wszystko co dzieje się na terenie Hylands Parku jest przygotowane z dużym rozmachem i robi równie duże wrażenie. Program opracowany przez organizatorów, a realizowany przez uczestników zjazdu, ma na celu duchowy, intelektualny, socjalny i fizyczny rozwój młodych ludzi. Harcerska wioska otoczona wielkimi białymi namiotami, tonąca w kolorach flag blisko 70 państw, szumiąca mnogością europejskich i nie tylko języków łączy młodych obywateli świata, którzy z zapałem dzielą życie w zróżnicowanym kulturowo obiekcie, ucząc się brania na siebie odpowiedzialności za przyszły kształt otaczającego nas świata. Pomagać im w tym mają programy międzykulturowych spotkań.
Po hucznym otwarciu zjazdu 30 lipca, wybuchach sztucznych ogni, uroczystym wprowadzaniu flag reprezentujących poszczególne kraje, koncercie i zabawie, przyszedł czas na organizowanie wspólnego czasu. Polega on na braniu udziału w zajęciach, które według ustalonych grafików każda z drużyn powinna przejść – relacjonował Sebastian Metz, przedstawiciel Międzynarodowej Kadry Organizacyjnej, który towarzyszył nam podczas zwiedzania harcerskiej wioski. W ramach atrakcji znalazły się trzy imprezy wyjazdowe, pierwsza – „splash day”, podczas którego młodzież uczy się obsługi sprzętu wodnego, przeprowadza doświadczenia chemiczne, uczy się ekologii; druga – praca na rzecz społeczności lokalnej, w ramach której znalazło się czyszczenie terenów zielonych i inne zajęcia ekologiczne; trzecia – to wyprawa do Gilwell Park – kwatery głównej brytyjskiego skautingu, gdzie bierze się udział w biegu terenowym i innych zajęciach sprawnościowych, połączonych z nauką historii o skautingu.

Na miejscu pobytu, w podobozach także odbywają się rozmaite zajęcia. Każda z drużyn przechodzi przez poszczególną Eurowioskę, których na terenie obiektu jest pięć. W każdej z nich prezentowanych jest sześć rodzajów zajęć dotyczących: kultury, kreatywności, globalnego rozwoju, sztuki, nauki i techniki, sportu i gry. W czasie wolnym od zajęć można poznawać kulturę i styl życia innych narodów. Do wyboru jest m.in. zwiedzanie wioski Wielkiej Brytanii (tu prowadzone są zajęcia w formie warsztatów, dotyczące kultury, geografii, historii a nawet klimatu kraju gospodarzy), wioskę globalnego rozwoju (gdzie w formie dyskusji czy wykładów poruszane są ogólnoświatowe problemy) oraz strefę religijną i duchową (gdzie odbywają się katolickie msze, buddyjskie poranne medytacje, muzułmańskie modlitwy i anglikańskie nabożeństwa. W specjalnie przystosowanych namiotach można zobaczyć wystawy i wysłuchać wykładów dotyczących konkretnych religii. Grupa polska w ramach tej strefy przygotowywała wystawę o Janie Pawle II). Natomiast dla tych, którzy wolą spędzać czas aktywnie fizycznie przewidziano strefę energii, gdzie odbywają się zajęcia sprawnościowe, zawody i ćwiczenia wytrzymałościowe. W harcerskiej wiosce nie zabrakło i charakterystycznych czerwonych piętrusów, tym razem przystosowanych do celów dydaktycznych. W pięciu tzw. GloBuses odbywają się zajęcia w różnych blokach tematycznych dotyczących m.in.: podróżowania i turystyki, zdrowego stylu życia, praw człowieka czy ubóstwa na świecie. Wieczorami zaś toczą się zajęcia w poszczególnych podobozach. Młodzi skauci zwykle wtedy palą ogniska, prezentują narodowe gry i zabawy.
____________________________________Duże uroczystości skupiają skautów z wszystkich krajów. Tak było podczas otwarcia zjazdu i w Dniu celebracji Europy, podczas którego polska drużyna przygotowała małą niespodziankę…
____________________________________
– Przyjechała do nas z Polski ciężarówka z toną polskich jabłek. Na każdym przykleiliśmy maleńką naklejkę promującą nasz kraj, ponadto podczas uroczystego śniadania przypinaliśmy skautom innych narodowości biało-czerwone wstążeczki – komentowała Aleksandra Gawlikowska-Sroka, komendantka polskiego kontyngentu ZHP. Podczas Dnia celebracji Europy był także czas na międzynarodową integrację w ramach festiwalu jedzenia i żywności. Polski kontyngent zaprezentował m.in. żurek i faworki, jednak to tylko maleńki wycinek pracy, jaką polskie harcerstwo włożyło w przygotowanie promocji naszego kraju.
W ramach zajęć w globalnych wioskach polskie stoiska wyróżniają się swą różnorodnością, co z kolei budzi duże zainteresowanie obcokrajowej młodzieży. Polscy harcerze uczą europejskich kolegów wypiekania bułek, wykonywania świec z wosku, kurpiowskich wycinanek, prezentują osiągnięcia polskiej techniki (tu ma miejsce pokaz błękitnego lasera), malowania pisanek, czy uczy o Polsce i Polakach poprzez warsztaty oparte na rodzimej prasie. Cały czas jest też otwarte stoisko promujące nasz kraj pod względem turystycznym, gdzie rozdawane są foldery i ulotki (w języku angielskim), długopisy i ołówki, wystawiane regionalne stroje ludowe, kosze z polskim zbożem i kwiatami, a nawet znalazło się miejsce na figurkę symbolicznego białego bociana. Przed stoiskiem można podjąć odważne wyzwanie nauki czytania po polsku czy wziąć lekcję tańca poloneza.
– Wasza młodzież jest doskonale zorganizowana. Świetnie włada angielskim, jest zapobiegliwa – komentował jeden z organizatorów, a w jego słowach nie było grama przesady, ponieważ polski 160-osobowy kontyngent na tle innych narodowości prezentuje się imponująco. Szare mundurki, biało-czerwone chusteczki zawiązane wokół szyi, kultura i uśmiechnięte twarze wyróżniają polską młodzież i ich opiekunów, którzy do Wielkiej Brytanii przyjechali ze Szczecina, z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Oławy, Bydgoszczy, Białegostoku i Opola.
– Pod względem organizacyjnym imprezy wygrywamy tym, że sporą część produktów i materiałów do prezentacji przywieźliśmy ze sobą. Na miejscu nie musieliśmy się więc troszczyć o wyposażenie i mogliśmy od razu zacząć organizować nasze stoiska i zajęcia, które ruszyły od pierwszego dnia pobytu. Od początku zjazdu wszyscy uczymy się czegoś nowego, czegoś nowego doświadczamy i przekonujemy się, że mimo różnic, wspólna idea braterstwa i służby łączy nas wszystkich – komentowała z zadowoleniem Aleksandra Gawlikowska-Sroka.
Tekst i fot.:
Aleksandra Wiśniowska
Na zdjęciach: 1) Grupa skautów podczas nauki wypiekania bułek pod czujnym okiem polskiej harcerki; 2) Polskie stoisko promowało walory turystyczne naszego kraju
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.