01/08/2005 00:05:00
Zazwyczaj pierwszy przyjeżdża mężczyzna. Ma już pracę albo dopiero jej szuka. Jest pełen entuzjazmu, ale i obaw, bo w Polsce została żona z maleńkim dzieckiem albo jeszcze w ciąży. Oboje cieszą się z szansy na lepsze życie i boją się, jak maluszek zniesie przeprowadzkę. Przecież to on jest teraz najważniejszy i chcieliby dla niego jak najlepiej. Brzmi znajomo, prawda?
Właśnie leżałam w szpitalu w ósmym miesiącu ciąży, kiedy mój mąż dostał ciekawą ofertę pracy w Londynie. W Polsce spędzał zazwyczaj cztery dni w tygodniu w delegacji. Niedługo miała urodzić się Hania, a my nie chcieliśmy, żeby widywała tatę tylko w weekendy. Propozycja była kusząca, a mąż już zdecydowany na wyjazd, kiedy dopadły mnie wątpliwości. Co zrobimy, jeśli Hania zachoruje? Oboje znamy angielski, ale podobno ich system opieki medycznej jest fatalny – tak słyszałam od koleżanki, a ona wie to na pewno od swojej ciotki, która była w Anglii sześć lat temu. Co ze szczepieniami? Na pewno mają inne szczepionki, inny kalendarz szczepień, inne zalecenia, może gorsze? Jak taka malutka dziewczynka zniesie lot samolotem, czy nie będą bolały jej uszka? Czy spodoba jej się nowy dom, kraj, ludzie? A może zaszkodzi jej angielski klimat?
Zaczęłam popadać w paranoję. Przyszedł czas powiedzieć sobie stop. Zdecydowaliśmy, że pierwszy pojedzie mąż, zacznie pracować, przygotuje grunt, a my dołączymy do niego, gdy Hania skończy dwa miesiące. Jak nie teraz to kiedy? Będziemy razem, a dla dziecka najważniejsze jest, żeby miało oboje rodziców przy sobie, no i żeby byli szczęśliwi. Malutka nauczy się od razu dwóch języków i nie będzie miała nigdy problemów ze zrozumieniem różnicy pomiędzy gherkin a cucumber.
Co może tata?
Mąż pojechał pierwszego kwietnia. Dostał listę zadań: wynająć mieszkanie, znaleźć lekarza dla Hani, dowiedzieć się jak wygląda sprawa szczepień i gdzie są najbliższe parki. Drogi tato na emigracji: jeśli twoje dziecko jeszcze mieszka w Polsce i dołączy do ciebie z żoną za jakiś czas, warto żebyś i ty zajął się tymi sprawami. Pamiętaj, że mieszkanie powinno być przyjazne dziecku. Najlepiej na parterze – nie wyobrażam sobie wciągania wielkiego, ciężkiego wózka po wąskich, stromych angielskich schodach. Jeśli możecie sobie na to pozwolić, wybierzcie lokum z ogródkiem – nie ma nic lepszego dla dziecka niż spędzanie całych dni na świeżym powietrzu, a w czasie, gdy maluch będzie spał w wózku, mama może ugotować obiad. W sypialni powinno być wystarczająco dużo miejsca na wstawienie tam dziecięcego łóżeczka i komody z przewijakiem. Najlepiej jeśli w łazience będzie wanna, bo trudno kąpać malucha pod prysznicem.
Od tego, czy będzie się wam wygodnie mieszkać zależy, czy spodoba wam się w nowym miejscu. Oczywiście nie musicie wynajmować całego domu, a jeśli nie możecie sobie pozwolić na ogród, też nic się nie stanie. Może warto jednak w takim przypadku poszukać mieszkania lub pokoju w okolicy dużego, ładnego parku? Tych w Londynie nie brakuje. Będzie gdzie chodzić na spacery z maluchem i spędzać rodzinne popołudnia. A w niedzielę możecie tam nawet urządzić barbecue albo trochę się poopalać – w Londynie nikogo to nie zdziwi.
Po wynajęciu mieszkania wypadałoby zająć się przystosowaniem go dla najważniejszego lokatora. Jeśli nie przywieziesz z Polski łóżeczka i innych elementów wyposażenia kącika dziecięcego, musisz kupić je tutaj. Najprościej w Mothercare – to sklep, w którym znajdziesz wszystko, czego potrzebuje twoje dziecko (www.mothercare.co.uk), po przystępnych cenach. Koniecznie przygotuj łóżeczko z ochraniaczem i pościelą, miejsce do przewijania malucha i komodę lub półkę w garderobie na jego rzeczy. Sprawdź czy w lokalnym sklepiku albo w najbliższym supermarkecie można kupić ulubione pieluszki i chusteczki do pupy twojego dziecka i zrób mały zapas. Oszczędzicie sobie w ten sposób gorączkowego biegania po mieście pierwszego dnia po przyjeździe malucha. Resztę zakupów możesz zostawić żonie.
Przychodnia to kolejny punkt programu. Najpierw zarejestruj się sam, najlepiej w praktyce najbliższej waszemu miejscu zamieszkania. Mój mąż wybrał się na wizytę do GP (lekarz rodzinny), żeby dowiedzieć się, jak wygląda sprawa szczepień dla Hani. Rozważaliśmy nawet przywiezienie szczepionki z Polski, ale okazało się, że to niemożliwe. Okazało się, że wszystkie sprawy związane z opieką medyczną nad niemowlęciem można załatwić dopiero po przyjeździe mamy i dziecka. Jednak najważniejsze, żeby twoja żona wiedziała, dokąd się udać i to jest zadanie dla ciebie.
W skrócie: (ramka podsumowująca akapit)
Przed przyjazdem dziecka, tata powinien:
- wynająć wygodne, przyjazne dla dziecka mieszkanie,
- przygotować pokój lub kącik dla malucha,
- znaleźć najbliższą przychodnię,
- sprawdzić, czy w pobliskim sklepie można kupić ulubione pieluszki dziecka.
W drogę, czyli Hania w samolocie
Najlepiej, jeśli tata pojedzie do kraju po ciebie, mamo, i wasze dziecko, i będzie wam towarzyszył w podróży. Możesz też poprosić o pomoc babcię czy dziadka, bo na lotnisku i w samolocie łatwiej jest, jeśli jedna osoba zajmuje się tylko maluchem, a druga całą resztą przyziemnych spraw, jak bilety, paszporty, bagaż i oddanie wózka do luku bagażowego.
Podróż zacznij od porządnego spakowania walizki. Musi znaleźć się w niej miejsce na podstawowe lekarstwa dla dzidziusia: coś na kolkę, na ból brzuszka, lek przeciwgorączkowy i czopki przeciwbólowe. Najlepiej zapytaj swojego lekarza, co powinno być w takim zestawie awaryjnym. To na wszelki wypadek, gdyby dziecko lekko zachorowało po podróży. Nie będziesz musiała szukać od razu apteki albo biec do lekarza.
Do podręcznej torby zapakuj pieluszki, wilgotne chusteczki, ciuszki na zmianę (na wypadek małej wpadki z przeciekającą pieluszką), krem do pupy i coś cieplejszego do ubrania, bo pogoda w Londynie może być zupełnie inna od tej w Polsce. Pamiętaj o parasolu. Do walizki, oprócz ubranek i zabawek, włóż książeczkę zdrowia dziecka, książeczkę szczepień i akt urodzenia. Ten ostatni można przetłumaczyć u tłumacza przysięgłego, chociaż prawdopodobnie przyda się to dopiero wtedy, gdy dziecko będzie szło do szkoły. Książeczki zdrowia nie trzeba tłumaczyć u tłumacza, ale warto sprawdzić, jak nazywają się po angielsku szczepionki, które dostało nasze dziecko oraz podstawowe badania, które przeszło. Możesz zanotować ich nazwy ołówkiem w książeczce – w Anglii dostaniesz nową.
Jeśli drogę na lotnisko planujesz przebyć samochodem, musisz mieć fotelik dla dziecka. Można go oddać do luku bagażowego tuż przed wejściem na pokład samolotu, tak samo jak wózek (nawet dużą gondolę). Takie same zasady obowiązują we wszystkich liniach lotniczych, także tych tanich. Oznacza to, że cały czas oczekiwania na odprawę dziecko może przespać w wózku lub foteliku. To duża wygoda, zwłaszcza gdy podróżujesz sama z maluchem. Za przewiezienie wózka samolotem nie płaci się nic dodatkowo. Ważna informacja: do odprawy rodzice z małymi dziećmi zgłaszają się bez kolejki. Ma to duże znaczenie zwłaszcza gdy leci się tanimi liniami, które nie mają numerowanych miejsc. Możesz wybrać najwygodniejsze miejsca z przodu samolotu, bo wejdziecie na pokład jako pierwsi. Warto przewinąć dziecko tuż przed wejściem do samolotu. Na każdym lotnisku są specjalnie do tego przeznaczone stoliki w toaletach. W samolocie będzie trochę trudniej, tam toaleta jest bardzo mała.
W samym samolocie dziecko, które nie skończyło dwóch lat będzie siedziało na twoich kolanach. Dostaniesz dodatkowy pas, którym przypniesz malucha do swojego. Podczas startu i lądowania koniecznie podaj dziecku pierś, jeśli karmisz naturalnie lub butelkę albo smoczek. Chodzi o wyrównanie ciśnienia w uszach. Dorośli robią to bezwiednie, połykając ślinę, dziecku trzeba trochę pomóc. Pamiętaj, że to bardzo ważne! Inaczej maluszka będą bolały uszy i może mocno płakać. Nakarmienie dziecka przed lądowaniem ma jeszcze jedną pozytywną stronę – nie zgłodnieje tak szybko na lotnisku i nie będzie problemu z tym, gdzie je nakarmić. Raczej nie przewijaj dziecka na fotelu w samolocie – innym może to przeszkadzać. Jeśli koniecznie musisz, skorzystaj z toalety, ale najlepiej wstrzymaj się do wylądowania. Lot z Polski do Londynu trwa tylko dwie godziny.
Jeśli zależy ci na tym, żeby usprawnić podróż, zabierz tylko małą walizkę do bagażu podręcznego. Nie będzie trzeba czekać na walizki. W tanich liniach trwa to czasem nawet godzinę.
W skrócie:
Do walizki zapakuj:
- podstawowe leki, pieluszki, chusteczki do pupy, ubranka i parasol;
Na lotnisku:
- pamiętaj, że podróżni z małym dzieckiem mają pierwszeństwo przy odprawie,
- wózek lub fotelik dziecka oddaj obsłudze dopiero tuż przed wejściem do samolotu,
- przewiń dziecko przed wejściem na pokład;
W samolocie:
- podaj dziecku butelkę lub pierś do ssania podczas startu i lądowania.
Pierwsze kroki w NHS
Zaraz po przyjeździe zapisz dziecko i siebie do przychodni, tej którą znalazł twój mąż. Najlepiej wybierzcie się tam razem. Wypełnisz dwa proste formularze, co zajmie ci góra dziesięć minut i już będziecie zarejestrowani w systemie NHS. Kolejny krok to umówienie się na wizytę do Health Visitor. To osoba (zwykle pielęgniarka) wyspecjalizowana w opiece nad rodziną i dziećmi. To z nią będziesz mieć najczęstszy kontakt. Podczas pierwszej wizyty twoja Health Visitor wypełni czerwoną książkę (Red book – odpowiednik polskiej książeczki zdrowia) twojego malucha, zważy go, zmierzy i sprawdzi podstawowe odruchy. Odpowie na wszystkie twoje pytania związane z karmieniem i opieką nad maluszkiem. Dużym zaskoczeniem dla mnie było, że Health Visitor kilka razy zapytała o moją kondycję psychiczną. Depresja poporodowa nie jest podobno wcale rzadką przypadłością, ale w Polsce nikogo to nie interesowało.
Podczas tej pierwszej wizyty ustalicie także plan szczepień maluszka. W tabelce obok znajdziesz angielski kalendarz szczepień i polskie nazwy uwzględnionych w nim chorób. Od polskiego różni się głównie tym, że nie szczepi się tu standardowo żółtaczki i gruźlicy, natomiast dodatkowo dziecko dostaje szczepionkę na zapalenie opon mózgowych. Nie martw się jednak, że zaczęliście w Polsce cykl szczepień przeciwko żółtaczce, nie będzie problemu z ich uzupełnieniem. Najważniejsza różnica to same szczepionki. W Polsce dzieci dostają szczepionki gorszej jakości, są kłute kilka razy. No chyba, że z własnej kieszeni dopłacisz za szczepionki tzw. skojarzone, czyli łączące kilka szczepów w jednym zastrzyku, bezpieczniejsze. Koszt takiej szczepionki to ok. 200 zł za każdym razem. W Anglii dostaniesz je w ramach ubezpieczenia. Nie ma lepszych i gorszych zastrzyków, ani podziału na lepiej i gorzej sytuowanych rodziców. Wszystkie dzieci dostają najlepsze dostępne na rynku szczepionki. Więcej informacji na temat szczepień znajdziesz na stronach: www.immunisation.nhs.uk oraz www.szczepienia.pl.
Twoja Health Visitor umówi twojego maluszka na pierwszą wizytę kontrolną u lekarza rodzinnego, który sprawdzi, czy dziecko dobrze się rozwija. Dostaniesz też mnóstwo materiałów pomocnych w opiece nad dzieckiem. Jeśli nie znasz angielskiego, możesz poprosić o materiały po polsku. Nie powinno być problemów z ich dostaniem. Także u lekarza możesz poprosić o tłumacza. Czasem na taką wizytę trzeba będzie zaczekać. W mojej przychodni Health Visitor ma dyżur w każdy poniedziałek. Mogę wtedy odwiedzić ją bez specjalnej przyczyny, rozwiać wszystkie wątpliwości, zważyć dziecko lub poprosić o poradę. Ponieważ od dwóch tygodni nie byłam w przychodni, w ostatni poniedziałek Rachel (Health Visitor) zadzwoniła do mnie, żeby zapytać jak miewa się Hania i czy nie potrzebuję pomocy. Lokalne oddziały NHS organizują także dla młodych mam cykle spotkań, w których uczestniczymy razem z Hanią. Każde z nich jest poświęcone innemu tematowi i prowadzi je inny specjalista. Dowiesz się na nich jak karmić dziecko po odstawieniu od piersi, jak zrobić masaż i jak mu zapewnić bezpieczeństwo. Poznasz inne mamy z okolicy, co przecież jest równie ważne, bo nie będziesz się już czuła samotna. Możecie spotkać się na kawie albo na spacerze z waszymi maluchami. Nie przejmuj się, jeśli twój angielski nie jest najlepszy. Na pewno się dogadacie, jak mama z mamą. Takie spotkania to także doskonała okazja, by udoskonalić język.
Jeśli twoje dziecko zachoruje, musisz umówić się na wizytę do GP. Zwykle udaje się to tego samego dnia, czasem trzeba poczekać do następnego ranka. To on zdecyduje o leczeniu malucha i ewentualnej wizycie u specjalisty, np. dermatologa czy laryngologa. Na wizyty u specjalisty czasem trzeba czekać długo, nawet kilka tygodni, dlatego w takich przypadkach przydaje się prywatne ubezpieczenie zdrowotne.
System prywatnej opieki zdrowotnej działa trochę inaczej niż w Polsce. Nadal trafiasz do tego samego GP, ale jeśli zdecyduje on, że potrzebujesz wizyty u specjalisty, nie będziesz czekać. Ubezpieczenie kosztuje kilkadziesiąt funtów miesięcznie. Najpopularniejsza jest Bupa, która ma swoje oddziały na całym świecie. Aktualny cennik i zakres usług znajdziesz w Internecie: www.bupa.co.uk. W nagłym wypadku, czyli np. jeśli twoje dziecko dostanie wysokiej gorączki w niedzielne popołudnie, należy najpierw kontaktować się z GP. Powinnaś dostać specjalny numer telefonu, pod który należy dzwonić, gdy przychodnia jest zamknięta. Jeśli telefon nie odpowiada, zabierz dziecko do najbliższego szpitala. Stamtąd nikt was nie odeśle z kwitkiem i możecie być pewni, że zaopiekują się twoim maluchem. Najlepiej zapytaj zawczasu swojej Health Visitor, gdzie jest taki szpital i przyklej kartkę z telefonem i adresem na lodówce. W przypadkach naprawdę nagłych, kiedy sądzisz, że zagrożone jest życie twojego dziecka, wezwij karetkę. Wybierz numer 999 (z publicznych telefonów dzwonisz za darmo) i zaznacz, że pomoc jest potrzebna dla dziecka. Jeśli masz duży problem z językiem i trochę oszczędności, możesz udać się na wizytę do polskiego pediatry (wizyta kosztuje ok. Ł150) lub polskiej kliniki (kilkadziesiąt funtów za wizytę). Najbardziej znana polska przychodnia w Londynie to: Silver Leaf Clinic, 43 Madeley Road, Ealing, London W5 2LS, tel.: 02089323558, komórkowy: 07919045167.
Po lekarstwa i środki higieniczne wybierz się do lokalnej Pharmacy. Zrealizujesz tam receptę. Często w ofercie Pharmacy jest też bezpłatna dostawa leków do domu. Znajdziesz tam lek na kolkę, herbatkę na pobudzenie laktacji, witaminy i pieluszki. Jeśli chcesz oszczędzić trochę na tych ostatnich, sprawdź ceny w supermarketach. Zwykle pieluszki są tam tańsze niż w lokalnych sklepach. Największe sieci brytyjskich marketów mają swoje sklepy online. Możesz w nich porównać ceny, a nawet zrobić zakupy. Zaoszczędzisz mnóstwo czasu (wyprawa z dzieckiem po zakupy to prawdziwe wyzwanie), a dostawa do domu kosztuje zwykle około Ł5. Zajrzyj na strony Asdy: (www.asda.co.uk), Tesco: (www.tesco.com) i Sainsbury: (www.sainsbury.co.uk). W supermarketach znajdziesz też najtańsze ciuszki dla dzieci (np. 7 sztuk body za Ł6). Niedrogie ubranka sprzedaje też Primark (www.primark.co.uk). Troszkę droższych, lepszej jakości ciuszków możesz szukać w Mothercare: (www.mothercare.co.uk), Next: (www.next.co.uk), Adams: (www.adams.co.uk), i Gap: (www.gap.com).
W skrócie:
- Zaraz po przyjeździe zapisz się do przychodni i umów na wizytę u Health Visitor,
- Ustal plan szczepień dziecka ze swoją Health Visitor,
- Jeśli nie znasz angielskiego, możesz poprosić o tłumacza w przychodni lub szpitalu,
- W nagłym przypadku zabierz dziecko do najbliższego szpitala lub wezwij karetkę (tel. 999),
- Leki znajdziesz w lokalnej Pharmacy, pieluszki najlepiej kupuj w supermarkecie.
Mama ma wychodne
Nawet jeśli karmisz swojego maluszka tylko piersią, tak jak ja, możesz wygospodarować dwie-trzy godzinki dla siebie, kiedy dziecko śpi. Możesz też wychodzić z domu z dzieckiem. W Anglii nikogo nie dziwi karmienie piersią w parku lub w muzeum, a ostatnio widziałam nawet mamę karmiącą swojego malucha w metrze. W prawie każdej publicznej toalecie znajdziesz stoliki do przewijania niemowląt. W centrach handlowych zwykle są sklepy Mothercare, a w nich specjalne pokoje do karmienia i przewijania dzieci, wyposażone w przewijaki, jednorazowe ręczniki, umywalki, podgrzewacze do butelek i wygodne kanapy. Czasem problem mogą stanowić stacje metra, na których nie ma wind – trudno samej wtaszczyć ciężki wózek na wysokie schody. Jednak jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym musiała wnosić go sama. Zawsze znajdzie się ktoś chętny do pomocy. W dodatku londyńczycy są na tyle uprzejmi, że sami wychodzą z propozycją pomocy, zanim jeszcze zdążę o nią poprosić.
Dokąd wychodzić? Wszędzie tam, gdzie zwykłaś bywać przed porodem. Jeśli masz ochotę wybrać się z mężem na romantyczną kolację, możecie skorzystać z usług opiekunki na jeden wieczór. Jeśli nie masz zaprzyjaźnionej sąsiadki studentki, skorzystaj z usług agencji nianiek. Raczej nie przyjmuj oferty przygodnie spotkanej kobiety, nie korzystaj też z ogłoszeń na słupach. Adresy i telefony agencji znajdziesz na stronie: www.seek.net w sekcji Mother and Child. Na tej samej stronie, po wybraniu swojego rejonu Londynu, znajdziesz adresy klubów fitness oferujących zajęcia dla mam z dziećmi i lekcje pływania dla maluchów. A najlepiej zapytaj o takie zajęcia w najbliższym lokalnym Health Centre. Prawie każdy fitness club ma crèche, czyli żłobek. Wykwalifikowane pielęgniarki zaopiekują się tam twoim maluchem (dziecko musi mieć skończone dwa miesiące), a ty będziesz mogła spokojnie poćwiczyć. Nawet jeśli lokalny klub nie oferuje lekcji pływania dla niemowląt, warto wybrać się z maluchem na basen. Najlepiej całą rodziną – może w sobotę?
Z maluchem możesz wybrać się też do kina. Tak, nie przesłyszałaś się. W prawie każdym multikinie raz w tygodniu organizowane są specjalne seanse dla mam i tatusiów z dziećmi. Muzyka jest wyciszona, palą się małe światełka, dzieci śpią, raczkują, płaczą, jedzą podczas seansu, ale nikomu to nie przeszkadza. Koniecznie sprawdź w najbliższym kinie, kiedy możesz wybrać się z maluchem na film. Razem z dzieckiem możesz też wybrać się do galerii czy muzeum. W Anglii nikomu nie będzie to zawadzać, na każdej wystawie spotkasz mnóstwo mam i tatusiów z wózkami. Może przy okazji poznasz jakąś koleżankę, a dziecko będzie od najmłodszych lat chłonąć sztukę.
Odwiedziłaś już muzeum, galerię, obejrzałaś film i trochę poćwiczyłaś. Teraz czas zająć się czymś pożytecznym. Siedząc z dzieckiem w domu możesz z powodzeniem dorabiać do pensji męża i pracować nad swoim angielskim. Zacznij od zastanowienia się, co umiesz i lubić robić? Może ładnie szyjesz i mogłabyś otworzyć mały punkt poprawek krawieckich w domu? Może znasz się na pielęgnacji cery i mogłabyś zająć się sprzedażą kosmetyków? Kiedy zabierasz się do pracy, wyślij męża z dzieckiem na spacer. Mój mąż właśnie teraz, gdy ja piszę ten artykuł, biega z Hanią w wózku po parku. Jeśli chcesz udoskonalić swój angielski, skorzystaj z serwisów internetowych, np.: www.angielski-online.pl, www.ang.pl i www.angielski.edu.pl. Zainstaluj na komputerze program do nauki angielskiego (poproś rodzinę z Polski, żeby zrobiła ci prezent). Najlepsze takie aplikacje z polskim interfejsem to serie EuroPlus+ (więcej informacji: www.ydp.com.pl) i Tell Me More (www.techland.pl). Czytaj gazety i książki po angielsku i oglądaj telewizję, nawet jeśli połowy nie rozumiesz. Osłuchasz się z językiem i już po miesiącu zauważysz różnicę.
W skrócie:
- Korzystaj z usług opiekunek na godziny,
- Wybierz się z maluchem na basen lub do kina,
- Wolny czas wykorzystaj na drobne prace lub na naukę angielskiego.
Duża ramka: gdzie spotkać polskie mamy?
Koniecznie zajrzyj na internetowe forum http://forum.gazeta.pl/. Tam, na podforum „eDziecko/Z dala od Polski” znajdziesz mnóstwo mam z Londynu. Dzielą się wrażeniami z życia na emigracji, wymieniają zdjęcia dzieci i umawiają na spacery po parku. Organizują też spotkania w różnych częściach Londynu. Dopisz się do wątku „Lista mam z Wielkiej Brytanii”:
(http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=591&w=12967456). Być może znajdziesz prawdziwą przyjaciółkę, a twoje dziecko pozna nowych polskich kolegów.
Jechać czy nie jechać?
Z wiedzą, którą masz po przeczytaniu naszego poradnika, odpowiedź może być tylko jedna. Jechać i to jak najszybciej. Maluszkowi jest wszystko jedno czy szczepi go polska czy angielska pielęgniarka i którą stroną ulicy jedzie na wakacje. Im szybciej rodzina będzie razem, tym lepiej przede wszystkim dla dziecka. Ono w niczym nie przeszkadza, a często nawet daje nam siłę do pokonywania przeciwności losu. Pamiętaj, że szczęśliwe dziecko będzie tylko tam, gdzie są szczęśliwi, spokojni rodzice.
Magdalena Gignal
UWAGA: Od tego numeru Goniec uruchamia specjalny adres internetowy dla mam: dziecko@goniec.com. Nadsyłajcie tam swoje pytania dotyczące wychowania dzieci w Wielkiej Brytanii. Nasi specjaliści odpowiedzą na nie w kolejnych numerach Gońca.
Szczepienia dla najmłodszych
ANGLIA (tabela)
Wiek dziecka Szczepionka
2, 3 i 4 miesiące Diphtheria + tetanus + pertussis (whooping cough) + polio + Hib(DtaP/IPV/Hib),
MenC
13 miesięcy Measles + mumps + rubella (MMR)
3 lata i 4 miesiące do 5 lat Diphtheria + tetanus + pertussis (whooping cough) + polio (dTaP/IPV or DtaP/IPV),
Measles + mumps + rubella (MMR)
10 do 14 lat BCG (against tuberculosis, skin test first)
13 do 18 lat Diphtheria + tetanus + polio (Td/IPV)
(Źródło: www.immunisation.nhs.uk.)
SŁOWNICZEK
Diphteria – błonica
Tetanus – tężec
Pertussis (whooping cough) – krztusiec, koklusz
Polio – Poliomyleitis
Hib – Haemophilus influenzae typ b
MenC – Meningitis C, zapalenie opon mózgowych
Measles – odra
Mumps – świnka
Rubella – różyczka
BCG – przeciwko gruźlicy, najpierw test skórny
POLSKA (tabela)
Wiek dziecka Szczepionka
Po urodzeniu WZW B,
gruźlica
2 miesiące WZW B,
błonica + tężec + krztusiec (szczepionka pełnokomórkowa),
Hib (szczepionka zalecana, płatna)
3/4 miesiące Błonica + tężec + krztusiec (szczepionka pełnokomórkowa),
Polio (IPV),
Hib (szczepionka zalecana, płatna)
5 miesięcy błonica, tężec, krztusiec (szczepionka pełnokomórkowa),
Polio (IPV),
Hib (szczepionka zalecana, płatna)
6/7 miesięcy WZW B
12 miesięcy Gruźlica (przy braku blizny)
13-14 miesięcy Odra+świnka+różyczka
16-18 miesięcy błonica, tężec, krztusiec (szczepionka pełnokomórkowa),
Polio (IPV),
Hib (szczepionka zalecana, płatna)
6 rok życia błonica, tężec, krztusiec (szczepionka acelularna),
Polio (OPV),
WZW A (szczepionka zalecana, płatna)
7 rok życia Odra
Gruźlica
Odra + świnka + różyczka (szczepionka zalecana, płatna)
(Źródło: www.szczepienia.pl.)
SŁOWNICZEK
WZW A – wirusowe zapalenie wątroby typu A;
WZW B – wirusowe zapalenie wątroby typu B;
Hib – Haemophilus influenzae typu b;
DTPa – błonica, tężec, krztusiec (szczepionka acelularna);
DTPw – błonica, tężec, krztusiec (szczepionka pełnokomórkowa);
DT – błonica, tężec;
DTPa+Hib – błonica, tężec, krztusiec (acelularna), Haemophilus influenzae typu b;
DTPa+IPV+Hib – błonica, tężec, krztusiec (acelularna), polio (inaktywowana), Haemophilus influenzae typu b;
Polio (IPV) – inaktywowana szczepionka domięśniowa;
Polio (OPV) – żywa szczepionka doustna.
23 październik '07
ewwwa napisał:
profil | IP logowane
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy? podnieś swoje kwal...
SZUKASZ PRACY? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIAC...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!! Zmień swoją rze...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Szukasz pracy? sprawdź naszą ofer...
SZUKASZ PRACY? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIAC...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...