MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/07/2005 08:28:11

Niewidoczni

London Citizens jest częścią The Citizen Organising Foundation (COF), jednej z największych i najbardziej zróżnicowanych społecznie organizacji zrzeszających ludzi wierzących w możliwość poprawy życia najbiedniejszych mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii.

Dziennik Polski

London Citizens swą działalność rozpoczęło w 1996 roku we wschodnim Londynie pod nazwą TELCO. Teraz organizacja rośnie w siłę i zrzesza członków zgromadzeń z południowego i zachodniego Londynu także. W 2002 roku TELCO prowadziło, jako pierwsza organizacja w Wielkiej Brytanii, kampanię na rzecz tzw. „Living Wage”, mającą na celu wprowadzenie jednej, minimalnej stawki dziennej dla wszystkich pracowników. Pierwsze sukcesy TELCO odniosło przekonując pięć fundacji szpitali NHS do płacenia równych stawek personelowi sprzątającemu i pomocnikom. W 2004 roku dały się do tego przekonać dwa światowe banki – Barclays i HSBC.

– London Citizens to grupa zrzeszonych osób, mieszkańców Londynu. Wspólnie podnosimy jeden mocny głos w obronie ludzkich warunków pracy i życia w stolicy. Interesuje nas wszystko, co z życiem społeczeństwa jest związane – szkolnictwo, praca, zdrowie. Londyn to miasto sukcesu, ale pod tym „płaszczem” powodzenia kryje się wielu, niedostrzeganych na co dzień, zagubionych ludzi, wykorzystywanych i biednych. London Citizens próbuje zebrać ich w jedną grupę i aktywnie walczyć o ich prawa – podkreślała Catherine Howarth, przedstawicielka West London Citizens. Kwestia finansowa to nie jedyny priorytet działań London Citizens. Organizacja lobbuje także pracodawców zarówno państwowych, jak i prywatnych do udzielania pracownikom co najmniej 20-dniowego urlopu w ciągu roku, wolnych świąt Bank Holiday, składek emerytalnych i zasiłków chorobowych.

Szeroko zakrojona kampania „Living Wage” przechodzi właśnie przez Londyn, promując swe postulaty i podkreślając już odniesione sukcesy. Jedno z publicznych wystąpień członków organizacji społecznych miało miejsce w ubiegły piątek w Orchard Place, Canning Town, przy fabryce Pura Foods. W czasie spotkania głos zabierali goście ze Stanów Zjednoczonych, lokalni świeccy i religijni przywódcy z London Citizens. Wśród słuchających nie zabrakło także przedstawicieli polskiego społeczeństwa w Londynie. Okazało się bowiem, że stowarzyszenie pomaga Polkom wykorzystywanym przez pracodawców.

– Nasza praca polega na przeprowadzaniu rozmów z ludźmi sprzątającymi w metrze czy w hotelach. Zwykle wygląda to tak, że pytamy przełożonego konkretnej placówki, czy możemy przeprowadzić rozmowy z jego pracownikami. Ci wypełniają dla nas anonimową ankietę. Niestety niewielu chce współpracować, ponieważ często zadajemy „niewygodne pytania”. Interesują nas kwestie płatnych wakacji, stawek za godzinę i wszelkie świadczenia. Naszym zamiarem jest stworzenie potężnej bazy danych, w której znajdą się wszystkie placówki łamiące prawa pracownicze. Reprezentujemy społeczność i tę społeczność mamy chronić, więc taka baza danych jest bardzo pomocna. Do pracodawców nie wywiązujących się ze swych obowiązków wysyłamy listy ostrzegawcze, informujące o naruszeniu prawa – mówi Anna Majcherek z London Citizens.

W okresie wakacyjnym szczególnie łatwo o naruszenie praw pracownika. Najlepszym tego przykładem jest historia blisko 20 Polek. – Dziewczyny w ekstremalnych warunkach pracują za 1,20 funta za godzinę. W ciągu dnia, przy takiej stawce muszą posprzątać 20 pokoi. Za lunch także muszą płacić, choć dostają nieświeże, stare posiłki. Zdarzały się też przypadki pobicia przez przełożonego. London Citizen walczy o to, by minimum płacy wynosiło 6,70 funta za godzinę. We wszystkim chodzi oczywiście o pieniądze, ale także o zwykły szacunek dla drugiego człowieka. Dlatego stajemy w obronie tych, którzy nie potrafią sami dochodzić swoich praw – podkreśla Anna.

– Jeden pokój sprzątamy blisko pół godziny. Jeśli mamy szczęście, pracodawca daje nam do zrobienia więcej niż 12 pokoi dziennie. Za każdy dostajemy 1,70 funta. Początkowo warunki, na których miałyśmy pracować były inne, ale umowę wszystkie podpisywałyśmy w pośpiechu, a później nikt nam jej już nie chciał pokazać. W tygodniu mamy średnio dwa dni wolne, ale zdarza się i tak, że podczas wolnego dnia dzwonią do nas, byśmy przyszły do pracy. Gdy kiedyś odmówiłam, powiedziano mi, że mogę szukać innej pracy. Nie płacą nam za Bank Holiday, ani za urlopy – skarżyła się Karolina, jedna z pracowniczek Kensington Close Hotel.

– Zatrudniłyśmy się w tej firmie, bo przedstawiono nam zupełnie inne warunki pracy. Miałyśmy zarabiać 2,50 funta za godzinę, miałyśmy mieć płacone Bank Holiday i urlopy oraz składki zdrowotne, a co najważniejsze miałyśmy dostawać do posprzątania 18 pokoi dziennie, dzięki czemu mogłybyśmy trochę zarobić. I takich ustaleń trzymano się przez dwa tygodnie, a teraz zarabiamy 120 funtów tygodniowo, z czego mieszkanie kosztuje nas średnio 80 funtów, a travel card 25. A co z resztą? – pyta Hania, która także pracuje w tej firmie. – Nasze koleżanki boją się o tym głośno mówić, bo nikt nie chce stracić pracy i zostać bez jakichkolwiek pieniędzy – dodaje.

Obie dziewczyny jednak mają mocne wsparcie w Ani Majcherek z London Citizens, która pomaga im w załatwianiu najróżniejszych spraw związanych z pobytem w Wielkiej Brytanii. – Chodzi z nami na rozmowy w sprawie NIN, bo nie każda z nas potrafi dobrze mówić po angielsku. Załatwia nam darmowe szkoły językowe w miejscu zamieszkania, pomaga założyć konto w banku czy w wypełnić formularze do Home Office, a co najważniejsze – wspiera nas w znalezieniu innej, lepszej pracy – podkreśla Hania.

– Ludzi pokrzywdzonych nie trzeba szukać, oni są wszędzie, najczęściej skupiają się wokół kościołów, także polskich. Jedynym problemem jest pokonanie oporu tych ludzi wobec współdziałania z nami. Dlatego apelujemy do księży i biskupów, by mobilizowali ich do wspólnej pracy – dodaje Catherine Howarth.

Przykład blisko 20 Polek sprzątających jeden z londyńskich hoteli to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z jakimi każdego dnia zmagają się zrzeszeni w London Citizens. Ich praca polega nie tylko na organizowaniu wieców i spotkań, propagowaniu i lobbowaniu swych idei, ale także na zwykłym, codziennym dzieleniu swego czasu między ludzi, którzy żyją gdzieś pośród nas... niewidoczni.
Aleksandra Wiśniowska
Fot. Zbigniew Drzewiecki

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska