Wiadomości

Dziennik Polski

28/07/2005 07:35:58

Gdańsk zaszkodzi?

Szkocka stocznia Ferguson Shipbuilders w Glasgow grozi, będzie zmuszona zlikwidować działalność , jeśli kontrakt na prom i dwa kutry patrolowe trafi do Stoczni Remontowej w Gdańsku. Decyzja o tym, komu przypadnie kontrakt zapadnie po letniej przerwie, tymczasem Ferguson już zaczął się przygotowywać do zwolnień – pisze szkocka prasa. Wartość kontraktu zleconego przez rząd Szkocji wynosi 30 mln funtów. Obok Fergusona o kontrakt ubiega się Stocznia Gdańska, która przedstawiła kosztorys pozwalający rządowi Szkocji na zaoszczędzenie ok. trzech mln funtów na każdym ze statków w stosunku do oferty Fergusona

Grupa deputowanych do szkockiego parlamentu zabiegała o to, by kontrakt trafił do Fergusona, ale na mocy postanowienia Komisji Europejskiej musi on zostać rozstrzygnięty w drodze przetargu w ramach UE. Deputowani usiłowali zapobiec przyznaniu kontraktu Polakom wskazując na to, iż kutry patrolujące szkockie łowiska będą wykorzystane w obronie narodowych interesów, a jako takie nie podlegają unijnym zasadom przetargu. Komisja nie uznała tego argumentu wskazując, że za obronę narodowych interesów bezpieczeństwa morskiego odpowiada ministerstwo obrony, a to nie ono jest zleceniodawcą zamówienia.

Obecnie deputowani na czele z Brucem McPhee z zachodniej Szkocji przedstawili analizę, z której wynika, że dla szkockiego rządu rachunek kosztów w razie przyznania zamówienia Gdańskowi jest niekorzystny. Wskazują w nim na utratę przychodów z podatków, składek ubezpieczenia socjalnego, wypłaty świadczeń itd. McPhee twierdzi też, że oferta gdańskiej stoczni zawiera ukryte subsydia w formie preferencyjnych cen wynegocjowanych z polskimi producentami stali.

Kontrowersje wokół zamówienia szkockiego rządu podsyciły ostatnie doniesienia o tym, że Ferguson sam zatrudnia Polaków. Z tego powodu wiadomość o zatrudnieniu 10 Polaków przez Fergusona naraziła kierownictwo stoczni na zarzut stosowania podwójnych standardów. „W jaki sposób Alan Dunnet (dyrektor generalny stoczni) może domagać się od szkockiego rządu przyznania mu kontraktu wskazując na potrzebę ochrony miejsc pracy 300 pracowników stoczni, gdy sam zatrudnia siłę roboczą z Polski” – cytuje szkocki tygodnik „The Sunday Mail” pracownika stoczni. Polaków zatrudniono w styczniu za pośrednictwem agencji zatrudnienia na kilkumiesięczny kontrakt w celu położenia farby podkładowej na konstrukcję stalową statku.

Gdańska Stocznia Remontowa już wcześniej, nakładem 8,5 mln funtów, wybudowała prom dla szkockiej firmy Caledonian MacBrayne (CalMac), który obecnie obsługuje połączenie Wemyss-Rothesay. Także i w tym przypadku stocznia w Gdańsku konkurowała z Fergusonem.
(as)