MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/07/2005 08:22:17

Pożytek z francuskiej lekcji

Z Jackiem Saryuszem-Wolskim, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego rozmawia Michał Tyrpa

Dziennik Polski

Czy odrzucenie przez Francuzów i Holendrów konstytucji europejskiej to dla Europy klęska, czy sukces?
– To jest co najmniej kłopot. Można nawet mówić o kryzysie, natomiast na pewno to nie jest klęska. Takich impasów w historii Unii Europejskiej było już wiele. Na ogół Unia z nich wychodziła. Sądzę, że szybciej lub wolniej i z tego wyjdzie. Z nowymi propozycjami. Natomiast to, co szczególne, to nałożenie się w czasie dwóch spraw. Odrzucenie traktatu konstytucyjnego w Holandii i Francji oraz nieosiągnięcie porozumienia budżetowego. Nałożone w czasie wywołują taki a nie inny efekt psychologiczny i polityczny. Gdyby nie to nałożenie, przebieg choroby byłby łagodniejszy.

Jakie są najważniejsze priorytety dla polskiej polityki zagranicznej w najbliższym okresie?
– W skrócie – konsolidacja tego, co się udało. Konsolidacja naszej obecności w NATO i naszej obecności w Unii. Przez pryzmat tych dwóch obecności — wykorzystanie wszystkich szans, które nam dają. Jeśli chodzi o NATO, mamy już trochę dłuższy staż. Jeśli chodzi o Unię, to dopiero początki, a Unia stwarza różne możliwości. I w tym zmieściłbym także nową polską politykę wschodnią, która przed akcesją do Unii, z przyczyn oczywistych, miała bardzo ograniczone możliwości. A Unia daje nam nowe instrumenty w tej materii. Pierwsze tego efekty widzieliśmy kiedy Polska była obecna na Ukrainie jesienią 2004 r.

Czy mniemanie, że nasza polityka wschodnia może się stać zrębem polityki wschodniej całej Unii Europejskiej jest przejawem pięknoduchostwa, czy rzeczywiście istnieją na to szanse?
– I tak, i nie. Tak w tym sensie, że Unia ma instrumenty: politykę sąsiedztwa, plany działania, instrumenty prawne, finanse, które za tym stoją. W tym zakresie, w jakim będziemy mogli wpłynąć na to – tak. Natomiast bardziej ambitny program polskiej polityki wschodniej, który szedłby aż po członkostwo Ukrainy w Unii na dziś wydaje się bardzo trudny w realizacji.

Obserwujemy ostatnio próby rewizji prawdy historycznej. Czy według pana jesteśmy w stanie zaistnieć z naszymi doświadczeniami w świadomości społeczeństw zachodniej Europy?
– To już się dzieje. Ja mogę powiedzieć, że pierwszy rok obecności Polaków w Parlamencie Europejskim powoduje, że powstają dokumenty takie, jak rezolucja w sprawie II wojny światowej. Dokumenty zawierające wykładnię historii powojennej, która ujmuje, uwzględnia, zawiera nasze doświadczenie historyczne, nasz punkt widzenia na oba totalitaryzmy. Koledzy ze „starej” Unii otwarcie mówili nam, że taki dokument, rewidujący pogląd w tej materii, jeszcze rok temu nie mógłby powstać. Jest coś takiego, jak powolny proces dydaktyczny. Proces uczenia i wprowadzania do świadomości zbiorowej obywateli Unii Europejskiej widzenia historii również przez pryzmat doświadczeń naszej części Europy. Ten proces jest daleki od zakończenia, jest w toku. To się dzieje z dużymi trudnościami, ale dzisiaj doświadczenie państw od Estonii, Łotwy i Litwy, po Węgry, Słowację i Czechy zaczyna być obecne. Jesteśmy na dobrej drodze.

Które obszary w ramach zacieśniania współpracy wewnątrzunijnej wymagają z naszej strony specjalnego przepracowania, tak, aby nie ziściło się niebezpieczeństwo Europy dwóch prędkości?
– Dzisiaj nie dostrzegam takiego realnego niebezpieczeństwa. Sądzę, że ono jest bardziej swego rodzaju straszakiem, czy – dla niektórych – pożądanym celem. Natomiast któż miałby dzisiaj tworzyć Europę dwóch prędkości? Francja, czy Holandia, które odrzuciły traktat konstytucyjny? Niemcy, które przeżywają poważne problemy gospodarcze? Sądzę, że przy mądrej polityce wszystkich Unia powinna zachować spoistość i nie dzielić się na kręgi.

Jest pan zwolennikiem przeprowadzania w Polsce referendum konstytucyjnego po referendach we Francji i Holandii?
– Tego traktatu i teraz – nie. Być może innego traktatu i kiedyś. W tej chwili referendum nad traktatem konstytucyjnym, który – jak mówią jedni – jest martwy, czy – jak chcą drudzy – co najmniej odłożony na półkę, uważam za bezprzedmiotowe. Jest to niepotrzebne domaganie się od obywateli, żeby wypowiedzieli się na temat aktu, który według wszelkiego prawdopodobieństwa w życie nie wejdzie. A na pewno nie powinno się tego referendum planować teraz. I na pewno nie w połączeniu z innymi wyborami politycznymi, jak parlamentarne, czy prezydenckie. Chociażby lekcja francuska mówi, że nie należy mieszać polityki krajowej z polityką zagraniczną. Nie należy instrumentalizować kwestii europejskich w rozstrzygnięciach wewnętrznopolitycznych.

Fot. dzięki uprzejmości Collegium Civitas

______________
Jacek Saryusz-Wolski, ur.1948. dr ekonomii, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, wykładowca akademicki, profesor w Collegium Civitas. W latach 1991-1996 i 2000-2001 minister ds. europejskich. Członek Zarządu Krajowego i Sekretarz ds. międzynarodowych Platformy Obywatelskiej RP. Odznaczony Komandorią Orderu Odrodzenia Polski, a także Kawalerią Legii Honorowej.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska