MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

22/07/2005 08:21:18

Odwilż

Klęska! Katastrofa! Kryminał! Słychać w brytyjskich mediach. Media rozwiązały języki. Przestały merdać ogonami poprawności. Po bombach w Londynie pękły betony samocenzury. Odwilż! Można pisać, co się myśli. Można czytać co się myśli.

Dziennik Polski

Można co się myśli mówić. Straż polityczno-obyczajowa na bezterminowym urlopie. Zniknęły slogany o celebrowaniu „diversity of life, culture and religion”. I blaskach wielorasowej tęczy. Sczerniały od dymów zamachów. Sloganami, jak dobrze wiedzą Polacy, nie da się zbudować społecznego ładu. Ani strachem przed bezdusznym, nieżyciowym prawem. Przegiętym w pałąk jednostronnej tolerancji i dyskryminacji. Na rzecz uciśnionej rzekomo mniejszości. Po bombach znikł strach przed islamską „fatuą”. Fata morgana szczęśliwego obcowania z muzułmanami też znikła. Media puszczają farbę.

Dla przykładu w sobotnim wydaniu „The Times” (z 16. bm) pisze o muzułmańskich „faszystach” Julie Burchill. Ta znana nieokiełznana Passionaria i Meduza publicystyczna przetarła widać oczy po tych zamachowych dymach. Po głoszeniu po latach różnych facecji o kus-kus radosnej wielonarodowości, popełniła racjonalny artykuł. Bomby ją otrzeźwiły ze skrajnie lewicowych widziadeł? Dlaczego mamy tolerować islamskich faszystów, którzy nas nienawidzą? – pyta w tytule. Dawniej wyznawcy islamu do faszystów się nie zaliczali. Coś jednak z tej „socjalistycznej” terminologii jej pozostało. Dlaczego mamy ich tolerować, skoro oni nie tolerują innych? Dobre pytanie, choć spóźnione. Czy w Arabii Saudyjskiej wolno budować kościoły? Jak u nas meczety? Od dawna wiadomo, że nie wolno. Tak, jak nie wolno stosować innych obcych praktyk, bo islamska policja religijna odprowadza za to do kryminału. A tu klęska, katastrofa, kryminał. A co z czystkami etnicznymi w islamskich krajach? I czy uczy się tam dzieci o świętych innych religii? Tak jak angielskim dzieciom mąci się w głowach i każe celebrować w szkołach muzułmańskie święto Eid? I krzyże ze ścian zdejmuje, żeby muzułmanów nie drażnić. Wyznawcy innych religii – pisze J. Burchill – nie palą wrażych dla nich książek, nie ustanawiają parlamentów, ani separatystycznych szkół religijnych. No i nie mordują Brytyjczyków. Na świecie jest 56 państw muzułmańskich. Jeśli tym twardogłowym muzułmanom tu się nie podoba, mają się gdzie przenieść – sugeruje J. Burchill. No tego jeszcze w tutejszej prasie nie było! Otwiera się wolny rynek dla nacjonalistów. Patriotyzm brytyjski budzi się z letargu. B. Johnson, znany publicysta, redaktor tygodnika „Spectator” i poseł konserwatywny z Henley, wzywa w „The Daily Telegraph” do „oflagowania” kraju. Niech wszyscy Brytyjczycy okazują swój patriotyzm wywieszając flagi i machając nimi. Niech jak Amerykanie wciągają flagi na maszty w ogródkach i w oknach. Niech tym zarażą imigrantów! Wzbudzą w nich brytyjskość! Lojalność wobec tego kraju!

Akurat! W polskich gettach czy skupiskach żydowskich polskimi flagami nie dało się wzbudzić oddania czy miłości do polskości. Ale polscy Żydzi nie byli za terrorystami. Byli lojalnymi obywatelami. Niektórzy nawet polskimi patriotami. Bo judaizm nie jest agresywną, napastliwą religią. W tym kraju od imigrantów nie wymaga się przysięgi lojalności. Jak w Stanach. Nie każe się im najpierw uczyć angielskiego i historii kraju, jak w Stanach. A dopiero potem składać przysięgę wierności i recytować Declaration of Independence. Jej autor, Thomas Jefferson (1743-1826) wpisał w nią równe prawa, obowiązki i przywileje obywateli. A przysięga obywatelska w Stanach jest dumną uroczystością. A tu? Suchą, urzędową formalnością. Często z fałszywych pobudek na fałszywych przesłankach.

Porównanie ze Stanami nie ma sensu. Inna historia, inne tradycje, inne obyczaje i zróżnicowany od dawna naród. „Brytanizacja” to długi i trudny proces. Konfrontacja wydaje się bliższa. Żeby się poczuć Brytyjczykiem, nie wystarczy jeść fish and chips, popijając ciepłym piwem z puszki. Grać w krykieta. I oglądać „Eastenders” w telewizji. Symbolikę narodowej flagi, godła i hymnu dobrze rozumieją Polacy. Wiedzą, że sięga trzewi. Pokoleń o to walczących i za to ginących. Z flagami przeciw bombom terrorystów muzułmańskich? Wolne żarty. Oscar Wilde napisał: „Oddać życie za teologiczne przekonania to najgorszy użytek, jaki człowiek może z życia uczynić”. Za ojczyznę to zapewne co innego. I tak dalej ciągnąc, można dociągnąć do scenariusza, w którym fundamentaliści islamscy będą się zabijać mordując innych dla religii, a inni będą ginąć, oddając życie za swój kraj. I swoją religię. Klęska, katastrofa, kryminał? Nie. Zwykłe, straszne, ludzkie genetyczne szaleństwo. Madness! Czego zapowiedzią jest już ta odwilż odwetowa w brytyjskich, i nie tylko, mediach. A po nas potop?

Krystyna Cywińska

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska