MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

14/07/2005 21:04:34

Problemy z ubezpieczeniem dla au-pairek

Po roku pracy w Londynie jako au-pair Anna Spigiel z Wałbrzycha trafiła do jednego ze szpitali. Gdy po kilku dniach zadowolona z powrotu do zdrowia szykowała się do jego opuszczenia, spotkała ją kolejna przykra niespodzianka

Polish Expres - Polski tygodnik w Wielkiej Brytanii

Anna dowiedziała się bowiem, że nie jest ubezpieczona; w związku z tym, z własnej kieszeni ma zapłacić około 650 funtów za leczenie. Była zaskoczona, bo nie wiedziała, że nie ma prawa do bezpłatnego leczenia w Wielkiej Brytanii.

- Kiedy zdecydowałam się wyjechać do pracy jako au-pair, poszłam do agencji Trans Call z Wałbrzycha i otrzymałam zapewnienie, że wszystko będzie załatwione. Że rodzina, u której będę mieszkała będzie płacić za wszystko, także za ubezpieczenie. Tymczasem, kiedy trafiłam do szpitala, powiedziano mi, że nie mam numeru ubezpieczenia w związku z tym muszę zapłacić za pobyt w szpitalu – relacjonuje

Kto zawinił?

Z informacji uzyskanych przez Polish Express w Konsulacie Generalnym RP w Londynie wynika, że Polacy pracujący w Anglii i chcący korzystać z bezpłatnej opieki medycznej muszą postarać się o numer ubezpieczenia. Jeżeli taki numer już uzyskają, powinni zaś jak najszybciej zarejestrować się w przychodni publicznej położonej najbliżej miejsca zamieszkania. Ci zaś Polacy, którzy tzw. Nationale Insurance Number nie posiadają, w razie choroby muszą ponosić wszystkie koszty leczenia.

Zapobiegliwi, którzy postarali się zaś o numer ubezpieczenia, mogą korzystać z bezpłatnej opieki medycznej we wszystkich ośrodkach pogotowia i szpitalach na terenie Wielkiej Brytanii, wynika z informacji Konsulatu Generalnego. Ci zaś, którzy odwiedzają Wielką Brytanię w celach turystycznych, tylko na kilka tygodni - przed przyjazdem powinni zgłosić się do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) i uzyskać formularz E 128. Jest to potwierdzenie polskiego NFZ, że dana osoba jest ubezpieczona w Polsce.

W ocenie Konsulatu, to agencja au-pair, która przysłała Anię do Londynu powinna zadbać o jej ubezpieczenie. Zgodziła się z tym Barbara Stromidło z agencji Au Pair Mikroserwis.

- Agencja służy pomocą podczas pobytu au-pair w Anglii. Często jest to agencja angielska, która jest partnerem polskiej agencji au-pair” – wyjaśniała Stromidło.

Pomoc dla Ani powinna także zapewnić brytyjska rodzina, u której ona pracuje. Jednak brytyjska rodzina deklaruje, że uzyskała zapewnienie od agencji au-pair, że Anna jest ubezpieczona.

Katarzyna Dryś, właścicielka Trans Call, która wysłała Annę Spigiel do Londynu wyjaśniła Polish Express, że jej firma jest tylko pośrednikiem.

- Za wszelkie sprawy odpowiada Marcin Przybysz, którego agencja au-pair jest zarejestrowana w odpowiedniej federacji (IAPA – przyp. red.). Moja firma jest tylko pośrednikiem – powiedziała Dryś i prosiła by kontaktować się z Przybyszem.

Do czasu wysłania gazety do druku, Marcin Przybysz nie odbierał jednak telefonu.

Zadbaj sam o siebie

Większość polskich agencji wysyłających dziewczyny za granice, do opieki nad dziećmi informuje, że osoba wyjeżdżająca w ramach au-pair powinna ubezpieczyć się na własny koszt.

- Bo celem wyjazdu au-pair jest nauka języka a nie zarobek, więc nie ma możliwości dodatkowej pracy – poinformowała Polish Express Ewa Cichocka z agencji Au Pair InterVIP.

Z kolei Au-Pair&Work Coordinator, Marta Urbaniak z agencji Au Pair Rasta zapewniła, że to rodzina goszcząca zapewnia ubezpieczenie.

- Jeszcze przed przyjazdem do Wielkiej Brytanii, au-pair powinna zabrać z NFZ druczek E-111, który pozwoli na rejestrację u dentysty i lekarza. Po zarejestrowaniu się, można korzystać z ich usług – stwierdza.

Według Urbaniak, program au-pair, to wyjazd na zasadzie wymiany kulturalnej, dlatego osoby uczestniczące w tym programie nie mają obowiązku rejestrowania się w brytyjskim urzędzie pracy i innych tego typu instytucjach.

Z relacji Anny Spigiel wynika jednak, że agencja au-pair Trans Call z Wałbrzycha, nie udzieliła jej żadnej pomocy.

- Agencja, która pośredniczyła w załatwieniu mi pracy jako au-pair, w ogóle nie interesuje się moim losem od czasu, kiedy przyjechałam do Anglii. Dotyczy to także brytyjskiej agencji, będącej partnerem polskiej firmy. Moja mama zgłosiła im moją sprawę, ale na razie nie ma efektu – tłumaczy Polish Express.

Tymczasem, w ocenie Konsulatu, agencja (z której szefem Markiem Przybyszem, nie udało nam się skontaktować) zobowiązana jest do udzielenia pomocy Ani, bo to właśnie ona pobrała od niej pieniądze za pośrednictwo.

Tymczasem brytyjskie agencje Au-pair według prawa nie mogą pobierać żadnych pieniędzy od kandydatów.

- Opłaty uiszczają rodziny, które poszukują dla siebie najodpowiedniejszej au-pair -  mówi Ewa Wiltshire z brytyjskiej agencji Miss Polka Au-Pair Agency.

Ania korzystała jednak z usług polskiego pośrednika, dlatego samo wpisowe kosztowało ją 150 zł. Pieniądze miały pokryć m.in. koszty wysyłki do Anglii dokumentacji dotyczącej Ani.

- To było coś w rodzaju CV, ale pytania były bardziej szczegółowe, np. co by pani zrobiła, gdyby się okazało, że dziecko miało gorączkę. Dokumenty zawierały też informację o tym, że mam pracować od 4-6 godzin dziennie. Agencja nie przekazała mi jednak kopii tych dokumentów. Zapewnili mnie, że wszystko otrzymam po przyjeździe do Londynu. Tak się jednak nie stało – zapewnia.

Do Wielkiej Brytanii Anna przyjechała tylko z zaproszeniem od angielskiej rodziny.

- Tłumaczyli mi, że zaproszenie będzie konieczne na granicy – mówi.

Tą Ania przekroczyła jednak rok temu w czerwcu, czyli po wejściu Polski do Unii Europejskiej, kiedy zaproszenia nie były już wymagane przez brytyjskie władze.

Z relacji Anny wynika, że agencja pośrednictwa przekonywała ją, iż brytyjska rodzina opłaci za nią ubezpieczenie oraz wszelkie wymagane podatki. Jednocześnie brytyjska rodzina otrzymała informację od agencji, że Ania jest już ubezpieczona.

Zgodnie z Kodeksem Postępowania dla Organizacji Au Pair, w zamian za pracę dla rodziny osoba pracująca jako au-pair powinna otrzymać własny pokój, pełne utrzymanie, ubezpieczenie kosztów leczenia, a także wynagrodzenie w postaci kieszonkowego.

Jednak większość polskich agencji informuje, że ubezpieczenie jest pokrywane przez kandydatkę. Również kurs języka angielskiego jest obowiązkowy i opłacany przez kandydatkę. Za załatwienie wszelkich wymogów, Anna Spigiel zapłaciła łącznie ok. 900 zł.

Teraz jest zawiedziona. Głównie dlatego, że za swoją pracę otrzymuje tylko 55 funtów tygodniowo.

- Zajmuję się nie tylko dzieckiem, ale na głowie mam cały dom. W agencji powiedziano mi, że indywidualnie z rodziną powinnam się umówić ile otrzymam za dodatkowe pracę. Oprócz tego przez 11 miesięcy musiałam sprzątać salon kosmetyczny należący do matki dziecka, którym się opiekuje. Za to nie otrzymałam żadnego wynagrodzenia – żali się.

Niestety nie ma żadnych rachunków poświadczających wypłatę pieniędzy.

- Moją marną pensję dostaję do ręki, bez żadnego potwierdzenia –mówi.

Według Kodeksu Postępowania dla Organizacji Au Pair, osoby uczestniczące w programie nie otrzymują pensji a jedynie kieszonkowe. W Wielkiej Brytanii jest to właśnie 55 funtów.

- Wszystkie au-pair, które znam otrzymują kieszonkowe w takiej samej wysokości – powiedziała Polish Express Laura Goutterrs z Niemiec, która pracowała dla brytyjskiej rodziny przez rok.

Z wyjaśnień Barbary Stromidło wynika, że au-pair raczej nie powinny liczyć na jakieś dodatkowe wynagrodzenie.

- Niekiedy rodziny z własnej woli pokrywają np. Część opłaty za kurs językowy, czasem płacą całość – powiedziała.

Au Pair jest międzynarodowym programem, którego początki sięgają 1969 roku, w którym Rada Europy opracowała Konwencję nr 68 pt. „European Agrement on Au Pair Placement”. Au pair to opieka nad dziećmi, od 25 do 36 godzin tygodniowo (odprowadzanie do/z szkoły, przygotowywanie posiłków, kąpanie dzieci, bawienie się, spacery, sprzątanie dziecięcych pokoi, pełnienie roli starszego rodzeństwa. Do obowiązków au pair należy też wykonywanie drobnych prac domowych (sprzątanie po dzieciach, zmywanie naczyń w zmywarce, pranie w pralce, ścielenie łóżek, ścieranie kurzy itp.

krf/

Marcin Przybysz

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska