Podczas konferencji prasowej Lech Kaczyński zwrócił uwagę, że ujawnione dziś dokumenty to tylko część materiałów, jakie zgromadziła na niego SB. Jego zdaniem, niektóre z nich mogły zaginąć podczas tzw. inwigilacji prawicy w 1993 roku.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta powiedział również, że materiały zawierają „ubecką wizję świata”. Według niego, rzeczywistość była zupełnie inna, inne były powody niektórych zdarzeń i interpretacje.
Zdaniem Kaczyńskiego, materiały te dowodzą, że SB nie była dobrze zorientowana w jego pracy w opozycji. Według niego, tylko jedna z siedmiu osób, które na niego donosiły – o pseudonimie Radca – była osobą wysoko postawioną w strukturach gdańskiej Solidarności.
Uzasadniając decyzję o ujawnieniu materiałów SB na swój temat kandydat na prezydenta powiedział, że zrobił to, ponieważ – po pierwsze nie ma nic do ukrycia, a po drugie – chciał pokazać na tym przykładzie, w jaki sposób SB działała w PRL.
Lech Kaczyński ma w Instytucie Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego. Otrzymał z IPN sześć teczek, dotyczących głównie 1981 roku oraz działalności związkowej i opozycyjnej. Materiały w ciągu tygodnia mają być dostępne w internecie
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.