Dwaj bracia pracowali na miejscowych budowach, a ich zwłoki znalazł przyjaciel w wynajmowanym domu. Ofiary mordu, określonego przez policję jako "niezwykle brutalny", miały 43 i 46 lat. Mężczyźni pochodzili z Dolnej Grupy koło Grudziądza. Pierwszy z braci, w poszukiwaniu pracy, przyjechał do Anglii w listopadzie 2003 roku. Zarobione pieniądze przeznaczał głównie na leczenie starszego syna, który urodził się z poważną wadą wzroku. Trzy lata starszy Andrzej, dojechał do niego siedem miesięcy temu – w grudniu 2004 roku. On także szukał na Wyspach zarobku, by zapewnić lepszą przyszłość swoim dzieciom. W planach miał nawet sprowadzenie tu całej swojej rodziny.
Jak stwierdza piątkowy komunikat policji, podejrzewany o zamordowanie obu mężczyzn - Remigiusz P. także mieszkał i pracował w Luton; znał Markuszewskich i osoby z nimi zaprzyjaźnione. W poniedziałek 30 maja był na festynie w towarzystwie obu braci. Tego dnia po raz ostatni widziano także Markuszewskich.
Według kierującego śledztwem oficera policji Andrew Richtera, Remigiusza P. obciążają zeznania jednego ze świadków, przesłuchanych w związku z zabójstwem.
Z Polski przyjechali w środę do Luton brat i siostra zamordowanych, którzy wystosowali dramatyczny apel o pomoc policji w wyjaśnieniu okoliczności. Dotychczas policja przesłuchała czterech świadków; trzech zwolniono za poręczeniem, a czwarty przebywa w areszcie na podstawie ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.
Policja przygotowała dwujęzyczny plakat, w którym prosi o kontakt z osobami mogącymi rzucić nowe światło na sprawę. Wszyscy, którzy cokolwiek wiedzą o tej sprawie proszeni są o kontakt pod numery telefonów: 01582 394029 lub 0800 555 111.
Opr.
KK
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.