Za małe przeprosiny

Martin Schulz, którego Silvio Berlusconi porównał do kapo w obozie koncentracyjnym, oczekuje teraz, że premier Włoch przeprosi cały Parlament Europejski.

"Szefowi włoskiego rządu trzeba uzmysłowić, że obraził całą instytucję", powiedział socjaldemokratyczny poseł w wywiadzie dla DeutschlandRadio Berlin.

"Wyrażenie żalu z powodu niezręcznej wypowiedzi w rozmowie telefonicznej z kanclerzem Schroederem nie załatwia sprawy", dodał Schulz.

Poseł uznał, że o sprawie będzie można zapomnieć dopiero wtedy, gdy Berlusconi powie w Parlamencie Europejskim "bardzo mi przykro, to więcej się nie powtórzy". (BBC, kp)

Także niemiecka poranna prasa uznała, że sprawa nie jest zakończona. "Suddeutche Zeitung" podkreśla, że Berlusconi to człowiek, który wywołuje podziały w momencie, gdy Europa potrzebuje jedności.

Komentator "Financial Times Deutschland" żałuje, że nie obowiązuje jeszcze europejska konstytucja, która umożliwiłaby odwołanie Berlusconiego ze stanowiska.