MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/07/2003 20:08:47

Wojna Blaira z BBC

Takiej awantury medialnej w Wielkiej Brytanii jeszcze nie było. Premier Tony Blair rzucił wyzwanie BBC. Poszło o zarzut zawarty w jednym z doniesień stacji, że rząd brytyjski świadomie wyolbrzymił groźbę chemicznych ataków ze strony armii irackiej. Spór rozsądzą posłowie Izby Gmin
Na stronach internetowych BBC pojawiła się rzecz bez precedensu: zapis awantury z rządem Tony'ego Blaira. Kierownictwo korporacji w odpowiedziach i pytaniach uzasadnia, dlaczego nie ma zamiaru przepraszać rządu. BBC chce samo decydować o zasadach bezstronnego dziennikarstwa, nawet w tak kontrowersyjnej sprawie jak wojna z Irakiem.

45 minut Saddama

Zaczęło się od tego, że w końcu maja dziennikarz programu "Today" radia BBC4 pośrednio oskarżył Alistaira Campbella, szefa służb informacyjnych przy Downing Street, o propagandę wojenną. Powołując się na anonimowe źródła w rządzie, zarzucił Campbellowi dopisanie do oficjalnego raportu z września 2002 r. w sprawie irackiej alarmującego ostrzeżenia: "Armia Husajna może w ciągu 45 minut po wydaniu rozkazu być gotowa do ataku chemicznego lub biologicznego". Autor przecieku twierdził, że Campbell podrasował raport, ignorując protesty sceptycznego brytyjskiego wywiadu. Ostrzeżenie o "45 minutach" powtórzył potem premier Tony Blair w mowie przed Izbą Gmin.

Tydzień temu Campbell - zwany przez media "wicepremierem" - wprosił się na wizję podczas wieczornego dziennika niezależnego kanału Channel Four i zarzucił tam publicznie BBC rozsiewanie teorii spiskowych.

Na BBC obraził się także Tony Blair. Podczas konferencji z Władimirem Putinem naburmuszony premier demonstracyjnie nie dopuszczał do zadawania pytań przez dziennikarzy BBC.

- Takiej awantury rządu z BBC nie pamiętam w całym swoim życiu zawodowym - mówi Andrew Marr, publicysta "The Independent" i czołowy reporter polityczny BBC.

Rząd stanowczo żąda przeprosin od BBC. Dowodzi, że w raporcie opublikowanym we wrześniu zeszłego roku ostrzeżenie o "45 minutach" było zawarte już w pierwszej wersji.

Richard Sambrook, dyrektor informacji BBC, broni doniesienia (i dziennikarza) i ani myśli się kajać. Poparł go niezależny zarząd korporacji BBC. Twierdzi, że wiele źródeł w wywiadzie brytyjskim narzekało na propagandowe użycie przez rząd poufnych informacji. Przecieku o "upiększeniu" raportu z września dostarczył BBC wysoko postawiony urzędnik wywiadu.

Czy Blair i Cambell świadomie koloryzowali raporty wywiadu ? "Jak naprawdę było, mógłby odpowiedzieć tylko sam premier, ale zabicie sześciu brytyjskich żołnierzy w Iraku 25 czerwca przypomniało, na jakie terytorium - niezależnie od przyczyn - wprowadził kraj" - komentuje "The Economist".

Kto nie był bezstronny?

Blair i Campbell oczekują z niepokojem werdyktu posłów, który ma być ogłoszony za trzy dni. W sprawie propagandy rządu i realności groźby irackiej broni masowego rażenia toczy się specjalne dochodzenie przed dwiema komisjami Izby Gmin. Awantura o "45 minut" stała się jednym z wątków dochodzenia.

Innym wątkiem jest sprawa drugiego raportu o Iraku, który powstał m.in. na podstawie starej pracy doktorskiej, Blair natomiast prezentował go Izbie Gmin jako "przełomowe doniesienia wywiadowcze". Campbell przeprosił publicznie posłów za "zaniedbania, które się nie powtórzą". Podczas przesłuchań w Izbie Gmin piętnował też jednak BBC za naruszanie zasady bezstronności i propagandę antywojenną. Sambrook z BBC ripostuje: - Było na odwrót. Przed wybuchem wojny z Irakiem i w jej czasie rząd próbował zastraszyć BBC. Naszym zadaniem jest prezentacja bezstronnego obrazu i sami wiemy, jak to robić.

Obecny konflikt z BBC jest najpoważniejszym starciem brytyjskiego rządu z tą niezależną, choć publiczną korporacją od 1986 r. (afera wokół doniesień o amerykańskich bombardowaniach w Libii). Korporacja BBC jest jedną z brytyjskich "świętych krów". Otwarta walka z uświęconą tradycją brytyjską świadczy o sporej nerwowości Blaira i jego zaufaniu do Campbella.

Blair stracił blask

Problem Blaira polega na tym, że sondaże pokazują spadek poparcia dla jego rządu. W jednym z nich Partię Pracy wyprzedzili o 2 proc. konserwatyści, a z innych może wynikać, że miłość Brytyjczyków do Blaira zaczyna słabnąć. 45 proc. Brytyjczyków przepytanych przez instytut MORI uznało, że powinien zostać na stanowisku, ale 46 uważa, że już pora odejść. W sondażu dziennika "Financial Times" dwie trzecie ankietowanych stwierdziło wręcz, że premier "traci panowanie nad sytuacją".

- Nie jestem przekonany, czy nadchodzi wielki zwrot w polityce brytyjskiej. Blair stracił blask, ale torysi są wciąż w lesie - twierdzi ceniony publicysta "The Times" Peter Riddell.

Zły duch Blaira

Campbell - były dziennikarz bulwarowego "Daily Mirrora" - uchodzi za "złego ducha" rządu Blaira. Oficjalnie jest tylko "dyrektorem ds. strategii i informacji" przy Downing Street. Faktycznie - według złośliwców - przejął funkcję "wicepremiera". Chodzi krok w krok za Blairem. Przygotowuje (i podobno kontroluje) jego publiczne wypowiedzi. Mówi mu, jaki ma założyć krawat i kogo zaprosić na imprezy. W telewizyjnych skeczach satyrycznych Campbell występuje w roli surowego ojca karcącego Blaira (także fizycznie) za każdą nieautoryzowaną wypowiedź.

Campbell uchodzi za arcykapłana "spinu", czyli propagandowego podkręcania wypowiedzi polityków. Zdaniem krytyków to jego wpływ sprawia, że Blair przywiązuje przesadą wagę do mediów, że rządzi zbytnio wpatrzony w telewizor i nie ma głowy do walki np. z kulejącym szkolnictwem czy zapaścią publicznej służby zdrowia.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska