– Spełniło się moje marzenie – będę walczył w Stanach Zjednoczonych. Boksowanie w tym kraju jest wielkim wyzwaniem i prestiżem. Do pojedynku w Chicago pozostały już tylko cztery tygodnie. Nie ma mowy o żadnym obżarstwie w święta Bożego Narodzenia, Sylwester też będzie krótszy w tym roku. Zresztą, nie przepadam za hucznymi imprezami – powiedział mistrz świata WBF w wadze junior ciężkiej.
Występ w Chicago będzie trzydziestym w zawodowej karierze 23-letniego Włodarczyka. Dotychczas wygrał 28 walk, a jedną przegrał.W minioną niedzielę pokonał Turka Bruce'a Ozbeka.
– Boli mnie lewa ręka. To konsekwencja wielu silnych lewych prostych. Opuchlizna zeszła, ale z dłonią nie jest jeszcze w porządku. Znacznie lepiej wygląda sytuacja z łokciem, który był kiedyś operowany. Czasem, kiedy źle ułożę rękę odzywa się – dodał pięściarz, który święta Bożego Narodzenia spędzi w rodzinnym Piasecznie oraz w Mińsku Mazowieckim.
Oprócz Włodarczyka, 21 stycznia w Chicago boksował będzie inny zawodnik Hammer KnockOut – młodzieżowy mistrz świata w wadze półciężkiej Dawid Kostecki. Menedżerem obydwu jest Andrzej Wasilewski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.