Wiceprezes NIK Jacek Jezierski wyjaśnił, że zabużanie nie mogli realizować zaświadczeń potwierdzających swoje uprawnienia, bo mienie, które mogliby dostać w zamian za utracony majątek, było „prawie niedostępne”. Agencje dysponujące państwowym mieniem uniemożliwiały jego nabycie. NIK zwróciła też uwagę na możliwości korupcji.
Zabużanie mogą uzyskiwać zaświadczenia o utraconym mieniu, które uprawniają m.in. do nabywania nieruchomości od Skarbu Państwa. NIK przeprowadziła kontrolę w woj. dolnośląskim, uznając ten region za reprezentatywny dla całego kraju. W skali całej Polski roszczenia zabużan ocenia się na blisko 10 mld zł.
Obowiązująca od lutego tego roku ustawa dotycząca zabużan uprawnia ich do składania wniosków do końca 2005 r.; powinny być one rozpatrzone do końca 2006 r. Rozpatrywaniem wniosków zajmują się obecnie wojewodowie, a poprzednio - starostowie. Zgodnie z obowiązującą ustawą zabużanie mogą uzyskać prawo do rekompensaty za pozostawione mienie w wysokości 15 proc. wartości majątku, lecz nie więcej niż 50 tys. zł. Ustawa ta została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.
Jezierski zwrócił uwagę, że część wniosków składanych przez zabużan jest niekompletna i mało wiarygodna. Izba stwierdziła dotychczas nieprawidłowości na kwotę ok. 82,7 mln zł, z 416 mln zł wartości wydanych zaświadczeń.
Uprawnienia zabużańskie dotyczą osób, które zamieszkiwały przed 1939 r. na tych terenach Polski, które po wojnie nie znalazły się na obszarze państwa polskiego. Na mocy umów zawartych w 1944 r. z Białorusią, Ukrainą oraz Litwą osoby, które pozostawiły swoje majątki, przenosząc się do Polski w ramach repatriacji, miały uzyskać ekwiwalent za pozostawione mienie.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.