25/09/2004 03:12:36
Napisz, proszę, więcej! Jak było na warszawskiej wystawie Barbary Wachowicz? Dużo osób odwiedziło Pałac Kultury? Myślę, że dołączenie do eksponatów wzruszających fragmentów ze starych listów Alka Kamińskiego i jego Basi pozwala nam - współczesnym - bardziej zbliżyć się do ludzi wojny. Nie tylko myślą, ale i sercem. Co Ty na to? Czytam jednak te słowa przez pryzmat dzisiejszej rzeczywistości. Właśnie dlatego są dla mnie nie tyle budujące, co budzące trwogę. Tak, tak, Makuś! Poświadczają dużą przepaść między mentalnością ówczesnego człowieka a moją, naszą. Posłuchaj tylko…
Nie tak dawno miałam przyjemność wdać się w arcymiłą dyskusję z pewną siwiutką, pochyloną nad laseczką, acz prężnie człapiącą do… kina, starszą panią. I ja zbliżałam się do tego samego kina, więc słusznie zostałam przez dystyngowaną, leciwą Brytyjkę zagadnięta o drogę. Tak nawiązałyśmy rozmowę, którą przerwał dopiero początek filmu w. Gdy pani dowiedziała się, com za jedna - że Polka z krwi i kości - wzruszyła się wielce, rozmarzyła i… zebrało się jej na wspominki. Piękne! Bo o miłości... pierwszej miłości... Była wówczas druga wojna, pani miała osiemnaście lat. Chłopak miał niewiele więcej. Żołnierz... No i… wiadomo, że się w sobie zakochali. Bo - rzecz najistotniejsza - młody wojak był taki szarmancki. "Taaaki szaaarmancki…" - powtarzała z upodobaniem. "To właśnie Polak!" - buńczucznie szturchnęła mnie w ramię i spojrzała z ukosa porozumiewawczo. Ach, ci Polacy… Wzdychała odtąd co drugie słowo. "A dziś? Jacy są? Szarmanccy?" Starowinka szukała w moich oczach potwierdzenia. "Tamten" - mówiła - "to potrafił ją zdobywać, zaskarbiać sobie jej łaski i opiekunczością, i wiedzą". Bo rozmawiali na wiele tematów, "Nie tylko o seksie - jak to często dziś bywa" - kręciła głową. Jest z nim wciąż w kontakcie, choć w przeciwieństwie do tylu innych, wrócił do Polski. Teraz pan, już nieco starszy, czeka na pierwszego wnuka. Ładna pani uśmiechnęła się szeroko i słonecznie. O dziwo, pamiętała bardzo wiele polskich słów! Jak nietrudno odgadnąć, Makuś, i ja naprawdę się wzruszyłam! Bo to miłe, prawda?
I teraz wyobraź sobie, że chwilę potem obejrzałyśmy w owym londyńskim kinie Federico Felliniego kultowe "Osiem i pół". Film pokazuje mężczyznę całkowicie innego niż wyjątkowy polski żołdak. To facet z drugiej półkuli, człowiek z przeciwnego bieguna. Guido nie potrafi dawać. Umie tylko brać. Ludzi i przeżycia gromadzi, składuje na strychu. (Film jest przesiąknięty symboliką; dosłownie widzimy, jak Guido prowadzi stare znajome po schodach i zamyka je). W ten sposób więzi samego siebie w świecie przeżyć, w świecie myśli o ludziach i zdarzeniach, których już nie ma. Gdy to wspomina, zaczyna marzyć. Powiedziałabyś: Tonie w marzeniach. A powinien - padają gdzieś słowa w filmie - "pogrzebać to, co umarło".
Guido gromadzi również ludzi żyjących. Jest reżyserem filmowym i sądzi, że istotę, poszukiwaną ideę, która przerodzi się w czyn (czyli zdjęcia), odnajdzie w przyjaciołach, kochankach, aktorach. Zamknięty jednak na innych, zamknięty w sobie, nie potrafi się przyznać, że nawet nie rozpoczął scenariusza. I nie wie, jak go pisać, o czym. Guido boi się tego, co zgromadził na strychu: składowanych przeżyć, uczuć, ludzi, sytuacji. Boi się, nie ma siły o nich opowiedzieć, napisać, wystawić na światło dzienne (a co dopiero w świetle reflektorów). Stąd też ostatecznie filmu stworzyć nie potrafi! Stoi w miejscu!
I… może tak zostać sam! Co więcej - śmiem dopisywać sceny Felliniemu - składowane na strychu przeżycia i natarczywe wspomnienia mogą przeciążyć podłogę. Wówczas strop spadnie z hukiem na jego głowę, czyniąc w niej jeszcze większy nieporządek. Ot, co...
Niezmiennie jednak Guido bierze… samemu nie dając nic. Gdy przychodzi czas castingu, bierny reżyser zrzuca wybór aktorów na współpracowników. Odsuwa się też od żony, Luisy. Boi się siebie - nawet przed nią!
Pasywny i wyalienowany hipokryta! No, mówię Ci, Makula! Zanurzony w letargu, uśpiony niby w pieluchach na ramieniu matki, nianiek, służących, sióstr, kuzynek - nadopiekuńczych, czułych do bólu kobiet, których mu dzieciństwo na nieszczęście nie poskąpiło. Guido-czterdziestolatek to wciąż maleńki dzidziuś, chłopiec. (Znamienna jest scena przewijania dojrzałego mężczyzny przez grono kobiet. Uwijają się przy nim, dogadzają, powtarzając: "Czyż to nie jest najsłodszy chłopiec na świecie?"). Guido udaje malucha i dobrze mu z tym. Boi się być mężczyzną, który sam decyduje, co dla niego ważne, nad czym ma pracować, o co walczyć. To, co dobrze i zdrowo przeżyte, ma pójść w zapomnienie, ma być pogrzebane. Nie jest Guido zdrowym, silnym, pełnym życia walecznym wojakiem z czasów wojny, pałającym chęcią przeżywania nienawiści i miłości. Rozumiesz już, Mariolko, prawda?
Żyć to… czuć. Czuć to… tworzyć. Zatem żyć to tworzyć... kształtować, pisać swój scenariusz. Ale pisać z pasją i sercem, prawdziwie. Guido zaś, kochany chłopciec, przybiera maski. Wydaje się, że to leki, plastry opatrunkowe, środki uspokajające - ale zawsze są to środki usypiające... myśli i serce.
Jestem jak Guido, Makuś. Tylko czasem bywam jak starszy, żyjący pełnią życia wojak spotkanej Brytyjki. Ale jestem jak Guido! Wciąż zadaję życiu pytania. I robię to z pretensją! Dlaczego stało się właśnie tak?! Co będzie potem? Czy wystarczy mi czasu? Dlaczego? Dlaczego? Muszę zmienić swoje do życia nastawienie. W przeciwnym razie przestanę słyszeć, że to życie chce mnie pytać. "Czy jesteś zdolna do walki, zdobywania? Czy jesteś zdolna do kształtowania myśli i serca? Pozwalasz sobie na chwile radości i szaleństwa? Widzisz, co masz wokół siebie? Podziwiasz to czasem?" - nieustaje w próbach nawiązania kontaktu. "Potrafisz żyć pełnią życia?" - buńczucznie szturcha mnie w ramie i patrzy z ukosa porozumiewawczo. Zupełnie jak starsza roześmiana pani w drodze na film... Film o mnie, o Tobie, o życiu.
Pa, pa, kochana Siosrzyczko
Dorota Józefowicz
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...