Trzęsienie ziemi: szacowanie strat

Trzęsienie ziemi, które nawiedziło Suwalszczyznę spowodowało uszkodzenie 26 budynków. 23 pęknięcia ścian stwierdzono w Suwałkach. Najbardziej ucierpiał blok przy ulicy Reja. Popękały ściany zewnętrzne; rysy mają po kilka metrów długości. Dużo pęknięć widać także wewnątrz budynku. W Augustowie zostały uszkodzone trzy budynki.

W województwie warmińsko-mazurskim szkody są nieznaczne. Wstrząsy spowodowały m.in. rozszczelnienie instalacji gazowej w jednym z budynków mieszkalnych w Kętrzynie. Nie nadeszły żadne informacje o stratach materialnych spowodowanych wstrząsami w województwie pomorskim.

Według informacji rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie kaliningradzkim we wtorek wystąpiły trzy wstrząsy. Pierwszy o godz. 13.05 miał siłę 4,1 stopnia w skali Richtera; drugi o godz. 15.32 (5,1 st.), trzeci o godz. 17.39 (4 st.) nie był odczuwalny w Polsce.

– Wtorkowe trzęsienie ziemi nie jest wyjątkowym i zaskakującym zjawiskiem. Tego trzęsienia ziemi wcześniej czy później należało się spodziewać, gdyż podobne wstrząsy występują na Pomorzu co kilkadziesiąt lat. W związku z podnoszeniem się Skandynawii na skutek odciążenia po ustąpieniu lądolodów występowały tam i występują liczne, silne trzęsienia ziemi, których echa docierają do Polski – powiedział dr Andrzej Piotrowski z Oddziału Pomorskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Szczecinie.

Przypomniał, że budowa elektrowni atomowej w Żarnowcu, w województwie pomorskim, została wstrzymana w związku z jej lokalizacją w miejscu aktywnym tektonicznie.

Centrum Zarządzania Kryzysowego Województwa Pomorskiego zleciło starostom i prezydentom miast na prawach powiatu oszacowanie ewentualnych strat po wtorkowych wstrząsach sejsmicznych. Dotychczas nie było informacji o stratach materialnych.

– Nie mamy, jak do tej pory, żadnych informacji o stratach materialnych spowodowanych wstrząsami – powiedziała w środę po południu rzeczniczka prasowa wojewody pomorskiego Anna Dyksińska.

Rzecznik prasowy pomorskiej straży pożarnej Piotr Porożyński poinformował, że we wtorek strażacy kilka razy byli wzywani do zdarzeń, które mogły być następstwem wstrząsów. Zarysowania ścian domów okazały się niegroźne. Strażacy wykluczyli też możliwość ulatniania się gazu z jednej z kotłowni w Gdyni.

Tymczasem dr Wojciech Dębski z Instytutu Geofizyki PAN w Warszawie potwierdził, że wstrząsy w północno-wschodniej Polsce były naturalne. – Już na pewno wiadomo, że po dwóch dużych wstrząsach, jednym mniejszym i jednym całkiem małym, zarejestrowanym tylko przez najbliżej położone sejsmometry w Suwałkach, kolejne wstrząsy we wschodniej części Zatoki Gdańskiej nie nastąpiły – powiedział dr Dębski. Wystąpienie takiej właśnie sekwencji jednoznacznie wskazuje na to, że wstrząsy były naturalne, a nie konsekwencją jakichś wybuchów