Frances zagraża bezpośrednio miastu Palm Beach i dziewięciu hrabstwom stanowym. Zasięgiem może objąć również inne południowoamerykańskie stany. Frances został sklasyfikowany jako huragan czwartej kategorii na pięciostopniowej skali. Pcha przed sobą falę wysokości czterech i pół metra, i może przynieść pół metra sześciennego opadów na każdy metr kwadratowy powierzchni.
Według meteorologów, centrum huraganu znajduje się w odległości ponad 135 kilometrów na południowy wschód od wysp Bahama. Huragan, który osiągnął prędkość 235 kilometrów na godzinę, kieruje się prosto w stronę wybrzeży Florydy. Nie wiadomo jeszcze, gdzie dokładnie uderzy najpierw.
Gubernator Florydy i brat obecnego prezydenta Jeb Bush wprowadził stan wyjątkowy, co oznacza między innymi uruchomienie gwardii narodowej. Z uwagi na zbliżające się niebezpieczeństwo, zrezygnował on z udziału w kongresie Republikanów w Nowym Jorku, gdzie George Bush odebrał oficjalną nominację na kandydata swojej partii w listopadowych wyborach prezydenckich.
–
Jesteśmy gotowi – uspokaja mieszkańców Florydy Jeb Bush. W wielu regionach stanu zamknięto szkoły do końca tygodnia. Mają one pełnić rolę tymczasowych domostw dla pozbawionych dachu nad głową mieszkańców. Nadciągający Frances wzbudził bolesne wspomnienia florydczyków z 1992 roku, gdy huragan Andrew zdewastował rejon Miami. Szkody oszacowano wówczas na 25 miliardów dolarów.
Osoby, które wykupiły urlop na Florydzie w czasie spodziewanego uderzenia huraganu, mają prawo anulować wyjazd przy całkowitym zwrocie kosztów przez biuro podróży.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.