MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

27/08/2004 15:54:37

Szefowa jest bezwzględna

Chciałem zacząć ten tekst od wiwatów po środowym zwycięstwie Wisły Kraków nad Realem Madryt, ale od szefowej usłyszałem krótkie i zdawkowe: „W środę rano tekst musi być w mojej skrzynce e–mailowej”. Meczem żyje dosłownie całe miasto, więc i mi trochę się udzieliło – choć wielkim fanem futbolu nie jestem.

Przed hotelem, w którym mieszkają Królewscy, koczują setki kibiców. Także oficjalny trening Realu obserwował tłum fanów Ronaldo, Beckhama, Zidane’a i Figo. Ponad tysiąc osób witało piłkarzy z Madrytu na lotnisku w Balicach. Zbiorowe szaleństwo?
 Szaleństwem na pewno jest to, że Polska od kilku dni nie ma żadnego samolotu sanitarnego. Jedna z dwóch Mew złamała podwozie przy lądowaniu na lotnisku w Warszawie. W czasie przeglądu drugiej okazało się, że maszyna ma również uszkodzone podwozie.
 Z kolei oddany niedawno z wielką pompą ultranowoczesny samolot Piaggio musiał polecieć na przegląd do Włoch. Służbę pełnią stare, wysłużone śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nie mogą jednak latać po zmroku. Jak długo nocne loty ratunkowe nie będą możliwe, nie wiadomo...

Predator na otarcie łez
 Wiadomo natomiast, że już niedługo po polskim niebie może pojawić się Predator – nowoczesny, bezzałogowy samolot zwiadowczy. Maszyna potrafi latać na wysokości 3 kilometrów na odległość nawet 800 kilometrów od bazy. Sprzęt zamontowany w Predatorze pozwala widzieć wszystko, co dzieje się na obserwowanym terenie – nawet we mgle i nocą. Maszyny bardzo przydałyby się polskim pogranicznikom, którzy pilnują wschodniej granicy Unii Europejskiej. Mogłyby też być wykorzystane w Iraku. Jeden taki samolot kosztuje około 60 milionów złotych. Pieniądze na zakup obiecał Markowi Belce George W. Bush w czasie wizyty polskiego premiera w Waszyngtonie.
 Niestety prezydent Stanów Zjednoczonych nie obiecał praktycznie nic w sprawie zniesienia wiz dla Polaków. Belka ustalił z nim jednak warunki, na których mają się odbywać wstępne odprawy na polskich lotniskach. Według polskiego premiera: „To praktycznie usuwa niebezpieczeństwo odsyłania naszych obywateli z lotnisk amerykańskich do Polski, mimo że otrzymali promesę wizy w ambasadzie, mimo że zapłacili za bilet”. Premier powinien jeszcze dodać: „I mimo, że zapłacili za wizę”.
 Ot sojusznicze braterstwo... Najlepiej chyba określił je były prezydent, Lech Wałęsa. Według niego kolejne polskie rządy powinny były być dużo twardsze w negocjacjach wizowych jeszcze przed wojną w Iraku. Gdyby tak się stało, być może dziś wiz do Stanów Zjednoczonych by nie było.

Protest mięsny i... nie tylko
 O ile protestami zwykłych ludzi, którzy mimo wiz odsyłani są z lotniska JFK do domu, nikt się nie przejmuje, o


tyle protest weterynarzy pracujących w ubojniach wywołał spore poruszenie.
 Lekarze ci chcą wynegocjować z rządem, by płacono im nie za liczbę przepracowanych godzin, ale za ilość zbadanego mięsa.
   Obie strony konfliktu zdają sobie sprawę, że brak lekarzy w rzeźniach to niebezpieczeństwo dla Polaków. Mimo to rząd nie chce ustąpić, a weterynarze przestają pracować. Tych, którzy protestują, mają zastąpić lekarze z powiatowych inspektoratów weterynarii.
Jak zwykle nikt nie wie, ile może potrwać konflikt z Ministerstwem Rolnictwa. Na szczęście resort zapewnia, że nieprzebadane mięso na pewno nie pojawi w sklepach.
 Zapewnienia składa również ksiądz prałat Henryk J. z Bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Dotyczą one jednak jego niewinności. Matka 16-letniego Sławomira R. oskarżyła prałata o seksualne molestowanie syna.
Prokuratura prowadzi postępowanie „w sprawie”, a nie przeciwko konkretnej osobie. Dotychczas przesłuchano około 20 świadków. Przeszukano też plebanię księdza J. Zabezpieczono kasety wideo i dyski komputerowe, których zawartość jest teraz badana.
   Przesłuchany został również rzekomo molestowany chłopiec. Zaprzeczył zeznaniom matki. Biegły psycholog uznał, że zeznania 16-latka są wiarygodne, ale mogą być w nich pewne nieścisłości.

Leki, lekarze i urzędnicy
 Nieścisłości pojawiły się także w wynikach niedawno zakończonej kontroli w Urzędzie Rejestracji Leków, ponieważ Ministerstwo Zdrowia postanowiło jeszcze raz „prześwietlić tę instytucję”.
   Urząd decyduje o wprowadzeniu danego medykamentu na polski rynek. Proces ten powinien trwać około trzech miesięcy, ale zdarza się, że dany specyfik czeka na badania kilka lat. Czasem jednak są wyjątki i lek wchodzi na rynek niemal natychmiast, a jego producent od razu zaczyna zarabiać. Rodzi to oczywiste podejrzenia o korupcję, choć urzędnicy mówią o zbyt małej liczbie pracowników i braku czasu.
   Widmo niedoboru kadry może niedługo zagrozić również polskiej służbie zdrowia. Po wejściu naszego kraju do UE lekarze mogą dużo łatwiej podejmować pracę w niemieckich i brytyjskich szpitalach. Młody medyk po studiach może w Polsce zarobić 800–900 złotych na rękę. Na Zachodzie jest wyceniany nawet na 4,5 tys. euro. To jakieś 20 razy więcej!  Odpływ lekarzy z Polski nie powinien więc dziwić.
   Najgorsze jednak jest to, że jeśli Wisła dziś wygra z Realem, kibiców ze słabym sercem nie będzie mógł do specjalisty przetransportować żaden samolot sanitarny. Może też zabraknąć polskiego lekarza, który akurat udzielać będzie pomocy kibicowi w Madrycie. A jeśli na dodatek fan Białej Gwiazdy zjadł nieprzebadaną kiełbaskę? Nie udzieli mu pomocy nawet sojusznik zza oceanu.
Chyba że obolały kibic zostawi odciski palców, zapłaci 100 dolarów za wizę i nie zostanie odesłany z JFK...

Przemysław Bogacki

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska