O irackich głowicach z trującym gazem zrobiło się głośno tuż przed szczytem NATO w Stambule. Minister obrony Jerzy Szmajdziński poinformował o znalezieniu głowic amerykańskiego sekretarza obrony Donalda Rumsfelda. Ten 1 lipca w wywiadzie radiowym powiedział o wykupieniu rakiet przez nasz wywiad. Następnego dnia MON potwierdziło te informacje.
–
Tak się złożyło, że ta informacja najpierw ukazała się w amerykańskich środkach masowego przekazu i nasza opinia publiczna oczekiwała potwierdzenia przez MON tej informacji – mówi gen. Marek Dukaczewski, szef Wojskowych Służb Informacyjnych.
W piątek Ministerstwo Obrony podało, że nic nie wie jakichkolwiek nowych ekspertyzach. O tym, że głowice są poddawane kolejnym testom.
–
Nasze ministerstwo, a także Sztab Generalny, nie posiadają żadnych oficjalnych dokumentów, żadnych oficjalnych ekspertyz – oświadczył płk Piotr Pertek z MON.
Nadal aktualne są wyniki wstępnych badań, które potwierdzają, że w co najmniej dwóch głowicach stwierdzono obecność cyklosarinu i iperytu.
Czekamy na rezultaty badań, ale bez względu na to, jakie te rezultaty będą, to ważne jest to, że te rakiety – czy im podobne – nie będą przeciwko naszym żołnierzom użyte – mówi Dukaczewski.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.