Dopuszczenia napoju do handlu domagał się pewien holenderski sklepikarz, któremu kilka miesięcy temu kontrolerzy zarekwirowali w sklepie butelki z tym – owianym nimbem tajemnicy – alkoholem.
Absynt, używany początkowo jako lekarstwo, u schyłku XIX wieku zyskał kolosalną popularność. Pili go bowiem znani artyści m.in: Van Gogh, Picasso, Baudelaire, Rimbaud, Verlaine i Gauguin. Ich zdaniem, zwiększał kreatywność. Zgodnie ze ściśle określonym rytuałem sączono go podczas tzw. zielonej godziny, pomiędzy 17.00 a 19.00.
Przeciwnicy dowodzili, że szkodzi zdrowiu, poteguje depresje, a niekiedy prowadzi do chorób psychicznych. W Holandii został zakazany w 1909 roku po tym, kiedy pewien Szwajcar będący pod jego wpływem wymordował całą swoją rodzinę. Kilka lat później podobny zakaz wprowadziły Belgia, Szwajcaria, Austria, Włochy, Wielka Brytania, Dania, Islandia, Francja i Niemcy.
Przez lata jego sprzedaż i spożycie groziły karą więzienia. Po poszerzeniu Unii Europejskiej trunek, zwany „Zieloną Czarodziejką”, znów stał się modny. Zwłaszcza, że w Hiszpanii i w Czechach – gdzie produkuje się najlepsze jego odmiany – nigdy nie był zakazany.
Absynt to mieszanina piołunu, anyżu i kopru włoskiego. Nazwa pochodzi od greckich słów „nie do picia”. W Polsce znany jest pod nazwą piołunówka.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.