- Western Union jest instytucją stricte komercyjną.
- Zdecydowanie. I jest zainteresowane tym, aby jak najwięcej ludzi przesyłało swoje pieniądze. Im więcej ludzi będzie wysyłało swoje pieniądze, tym lepiej będą się oni mieli…
- Państwo przekazują więc poszkodowanym nie swoje informacje, ale informacje komercyjnej firmy.
- O ile mi wiadomo, nie ma innej firmy, przez którą można dokonać przekazu pieniędzy w ciągu kilku godzin.
- A umycie rąk, skorzystanie z toalety?
- Z doświadczenia wiem, że ludzie mówią zazwyczaj tę prawdę, która jest im w danym momencie najwygodniejsza. Ludzie nie przedstawiają całej wersji wydarzeń. Przybierają postawę roszczeniową. A postawy roszczeniowe wzbudzają dystans między ludźmi: „Bo mnie się należy!” Można mówić „mnie się należy”, ale człowieku – jesteś dorosły! Wiesz, co robisz, odpowiadasz za siebie, ryzykujesz. My nie możemy ponosić kosztów twojego ryzyka. Często jest tak, że ludzie do końca mamią się nadzieją: - a może następnego dnia zdarzy się dobry traf i praca się znajdzie? Czekają więc, a kiedy nie mają już zupełnie pieniędzy, wtedy pukają do drzwi konsulatu, albo ambasady. Ja nie twierdzę, że trzeba odmawiać pomocy. Ale trzeba zrozumieć też drugą stronę. Trzeba się liczyć z tym, że wejście do placówki dyplomatycznej nie jest kwestią zapukania do drzwi. W dobie ogromnego uwrażliwienia na wszystko, co może nieść w sobie ryzyko niebezpieczeństwa, sabotażu, nie można wpuścić wszystkich, ot tak sobie, i pozostawić bez kontroli. Trzeba wczuć się w rolę ochrony, którego zadaniem jest pilnowanie budynku.
- Gdzie powinny szukać noclegu osoby z Victorii?
- Jest kilka polskich hotelików z niższymi cenami, ale one są rozsiane po dalszych miejscach, z dala od centrum: na Ealingu, na Acton. Oczywiście istnieją w Londynie darmowe noclegownie, tyle, że to są miejsca dla ludzi z ulicy. Szczerze mówiąc, bardzo bym nie chciał, aby Polacy trafiali do tych noclegowni. To są społeczne doły. Tam śpią bezdomni. Nie można zaliczyć do nich Polaków, którzy przyjechali tutaj. Przecież oni zazwyczaj mają swój dom, w Polsce. Jeśli nie mogą dać sobie rady, powinni wrócić.
- Rozwiązanie problemu?
- Myślę, że kolosalne znaczenie ma prasa. Generalnie ważne jest, by lepsza i bardziej dokładna informacja docierała do ludzi w Polsce, przed ich wyjazdem. Informacje, które ludzie otrzymują tutaj, w Anglii, często są spóźnione. One powinny znaleźć się w rękach ludzi, zanim wsiądą do autobusu.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Artur Paprotny
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.