07/07/2004 17:15:58
- Nie mogę przytaczać fragmentów wyjaśnień podejrzanego. Mogę jedynie na tym etapie śledztwa powiedzieć, że podejrzany, składając wyjaśnienia, przyznał się do zarzucanych mu czynów i podjął pewną współpracę z organami prowadzącymi śledztwo - powiedziała szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Alina Janczarska.
Dodała, że prokuratura sprawdziła także, czy opinie Andrzeja S. były wykorzystywane w najpoważniejszych śledztwach prowadzonych w ostatnim czasie i dotyczących pedofilii. - Mogę zapewnić, że w sprawach m.in. pedofilów z Dworca Centralnego i braci J. nie korzystaliśmy z opinii pana Andrzeja S. - powiedziała.
Środowa „Rzeczpospolita” napisała, że Andrzej S. podczas zatrzymania powiedział policjantom, że wie wszystko o tej chorobie i nie miał już siły się ukrywać. Zdaniem jednego z funkcjonariuszy, Andrzej S. sprawiał wrażenie człowieka, który na to czekał i któremu ujawnienie całej sprawy przyniosło ulgę.
Zdjęcia z ostrą pornografia dziecięcą znaleziono w śmietniku, dosłownie kilka metrów od domu Andrzeja S. Psychoterapeuta przebywa w warszawskim areszcie i pozostanie w nim co najmniej trzy miesiące. Prokuratura sprawdza kolejne wątki sprawy, między innymi dziennik terapeuty, w którym opisane są spotkania z pacjentami. Niewykluczone, że już wkrótce uda się odczytać informacje z twardego dysku jego komputera.
Przedstawiciele różnych środowisk - psychologowie, filozofowie i naukowcy wystosowali w środę list otwarty do mediów, w którym zaapelowali do dziennikarzy o "większą odpowiedzialność za przekazywane treści i nieosądzanie przedwczesne osób jedynie podejrzanych". Apel ma związek ze sprawą psychologa Andrzeja S.
Autorzy pisma podkreślają, że prawo prasowe gwarantuje osobie, przeciwko której toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe ochronę jej danych osobowych i wizerunku. „Relacje zaprezentowane przez media drastycznie złamały ten przepis. Podanie informacji, iż zatrzymanym jest Andrzej S. - znany psycholog, psychoterapeuta, specjalista od terapii dzieci - jednoznacznie identyfikuje jego osobę” - czytamy w oświadczeniu. Szczególne oburzenie sygnatariuszy listu wywołują przekazy telewizyjne, w których zaprezentowano w zbliżeniu zdjęcia Andrzeja S. z lekko tylko zamazaną twarzą oraz okładki jego książek.
Pod listem podpisali się m.in. psychologowie Janusz Czapiński, Wojciech Eichelberger, Jacek Santorski oraz Andrzej Goszczyński - dziennikarz, dyrektor Obserwatorium Wolności Mediów i profesor Maria Szyszkowska - filozof, senator RP.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...