Wiadomości

Tu i Teraz

04/07/2004 02:29:20

Dzieci przed telewizorem

Telewizja jest nadal bardziej popularna wśród dzieci i młodzieży niż Internet i inne media - wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez TVP. Dzieci, podobnie jak ich rodzice, najchętniej oglądają programy typu "reality". To niedobrze - ostrzegają psychologowie, bo większość z nich nie jest przeznaczona dla najmłodszych. Na szczęście furorę robi niezmiennie np. „Wieczorynka” i filmy Andrzeja Maleszki.

Królestwo dziecięce w jednym z katowickich przedszkoli. Powodzenie mają klocki, czasem ktoś sięga po książeczkę. Ale odpada jedno z ulubionych zajęć, czyli oglądanie telewizji - w tym przedszkolu po prostu nie ma telewizora. Maluchy są niepocieszone.

Pilot w ręku daje nieograniczone możliwości. Socjologowie biją na alarm: telewizja to dla dzieci żywioł. A żywiołu - jak wiadomo - nie sposób okiełznać. Telewizja jest powszechnie dostępna. Ale nie wszystko na szklanym ekranie to „zakazany owoc". Są przecież audycje typowo dziecięce, rozwijające, bezpieczne dla sfery emocji i wrażliwości.

- Dzieci najmłodsze, w wieku do 10 lat zdecydowanie preferują stacje publiczne niż stacje komercyjne - mówi Marcin Jarnicki z Biura Programowego TVP. - Tutaj zdecydowanym liderem jest „Wieczorynka”.

Wysoko w rankingach utrzymują się m.in. filmy dla dzieci – na przykład Andrzeja Maleszki, który na największym w świecie festiwalu filmów i programów dla młodych widzów w Monachium dostał trzy najważniejsze nagrody za „Drewnianego psa" - w 40-letniej historii festiwalu zdarzyło się to pierwszy raz.

- To co ja robię to jest ptóba stworzenia współczesnej formy baśni - powiedział Andrzej Maleszka.

Baśni, które bawią, uczą. - Powinny uczyć tolerancji, życzliwości, powinny również rozmawiać o rzeczach poważnych, o których rodzice nie zawsze majączas rozmawiać - mówi Hanna Probulska-Dzisiów z Agencji Filmowej TVP.

Na polskim filmie telewizyjnym dla dzieci - Stanisława Jędryki, Kazimierza Tarnasa, Janusza Łęskiego czy Jerzego Łukaszewicza wychowały się już całe pokolenia nie tylko młodych Polaków - nasze filmy mogły oglądać maluchy w Azji, Europie i Ameryce.