Przerobiony na bombę i umieszczony przy drodze pocisk artyleryjski zawierający sarin wybuchł kilka dni temu w Iraku, gdy w pobliżu przejeżdżał amerykański konwój wojskowy. Zdaniem rzecznika wojsk USA w Iraku gen. Marka Kimmitta, bojownicy, którzy zastosowali pocisk do wyrobu bomby, nie zdawali sobie sprawy, co on zawiera.
Były szef ONZ-owskich inspektorów rozbrojeniowych w Iraku Hans Blix był zaskoczony, że do zbudowania bomby-pułapki użyto pocisku zawierającego trujący gaz. Przypomniał rezultaty swojej dawnej misji: –
Znaleźliśmy kilkadziesiąt głowic przeznaczonych do broni chemicznej, ale były puste. Na kilka miesięcy przed inwazją USA z marca 2003 roku inspektorzy znaleźli też cztery pociski przystosowane do broni chemicznej, w tym sarinu, ale one również były puste – podkreślił Blix.
Według niego, 155-milimetrowy pocisk może pochodzić jeszcze z pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. –
To wcale nie jest absurdalne. To mogą być odpady z przeszłości, a to zupełnie coś innego niż posiadanie zapasów i rezerw – powiedział Blix.
Podejrzenie, że Irak ukrywa broń masowego rażenia, było głównym pretekstem ataku na Saddama Husajna.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.